Wielokulturowy festiwal zamiast obchodów rocznicy najazdu Doboszyńskiego na Myślenice. Mieszkańcy małopolskiego miasta próbują zmienić negatywny wizerunek nakreślony przez ultranacjonalistyczne organizacje.
Wydarzenia sprzed 70 laty wielokrotnie były przedstawiane jako przykład odwiecznego konfliktu polsko-żydowskiego. Ale konfliktu nie było, a niszczenie żydowskich sklepów to wynik trudnej sytuacji ekonomicznej mieszkańców - twierdzi Józef Bałuk, świadek tamtych wydarzeń. To był efekt pewnej rywalizacji między kupcami.
Co więcej, Żydzi byli wówczas trochę prześladowali – dodaje. A wszystko z powodu „małomiasteczkowej ciemnoty”, która dziś, po latach jest wykorzystywana przez polskich ultranacjonaliśtów.
Wielokulturowy festiwal ma zmienić negatywny obraz miasta. Zaplanowano wystawy, dyskusje i koncerty.