Na głowie kunsztowna peruka, w uszach ozdobne kolczyki z rubinowymi łezkami, na przegubach dłoni perłowe bransoletki. W dłoniach trzyma biblię - tak wygląda 15-latka sprzed... 340 lat.

Helena zmarła dokładnie 340 lat temu. Teraz zyskuje nowe życie. Pracę nad epitafium Heleny von Gersdorff konserwatorka Emma Pietraszko rozpoczęła w roku 2007. Jeszcze jako studentka - w ramach swojej pracy magisterskiej - konserwowała centralną część epitafium, czyli obraz przedstawiający zmarłą Helenę von Gersdorff. Wtedy m.in. zrekonstruowała wyłamany fragment deski oraz warstwę malarską w środkowej części portretu. Z powodów finansowych nie udało się odrestaurować obramienia epitafium. W 2012 r. dzięki stypendiom przyznanym przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i Marszałka Województwa Dolnośląskiego konserwacja została ukończona.

Swoją najstarszą córkę Helenę upamiętnił ojciec - słynny Wigand von Gersdorff - założyciel osady dla protestanckich emigrantów koło Lubania Wigandsthal, czyli dzisiejszej Pobiednej. Dla przedwcześnie zmarłej panny zamówił pośmiertny pomnik z jej wykwintnie namalowanym portretem. Spogląda z niego dostojnie, niezwykle bogato wystrojona. Opisują ją tablice inskrypcyjne i heraldyczne, a zdobią charakterystyczne, modne wtedy ornamenty chrząstkowo-małżowinowe i fantazyjne stwory Epitafium można będzie oglądać do 10 marca 2013 r. w Muzeum Narodowym we Wrocławiu na wystawie "Sztuka polska XVII-XIX w.", później będzie prezentowane w Muzeum Piastów Śląskich w Brzegu.