Rekordy popularności bije w Paryżu wystawa kreacji najbardziej prowokacyjnego i kontrowersyjnego dyktatora mody Jean-Paula Gaultiera. Przed zabytkowym Wielkim Pałacem Ekspozycyjnym w Paryżu ustawiają się ogromne kolejki. Chętni muszą często czekać ponad cztery godziny, by zobaczyć twórczość awangardowego artysty, który ubiera Madonnę i inne gwiazdy światowego show-biznesu.
Tłumy zwiedzających wita sam dyktator mody - czy też raczej manekin z jego twarzą, która jest ożywiona - podobnie jak twarze wielu innych manekinów - dzięki specjalnej technologii polegającej na mini-projekcjach trójwymiarowych nagrań wideo. "Wirtualny Gaultier" zadaje pytania zwiedzającym, śmieje się i wyjaśnia im kulisy pracy z gwiazdami.
Na początku wszyscy są przekonani, że Jean-Paul Gaultier naprawę jest tutaj, by witać widzów, a suknie prezentują żywe modelki. To świetnie zrobione. Dopiero z bliska widać, że chodzi o technologiczną sztuczkę - mówi paryskiemu korespondentowi RMF FM Markowi Gładyszowi zaskoczona paryżanka, która jest nieco zszokowana niektórymi kreacjami - np. sukienkami z nadrukowanym zdjęciem nagiego kobiecego ciała.
(j.)