W poniedziałek miała się rozpocząć słynna seria pięćdziesięciu koncertów Michaela Jacksona w Londynie. Gwiazdor nie żyje, ale - jak się okazuje - producenci show i tak na nim zarobią. Do sprzedaży trafi bowiem linia produktów, która miała promować występy.
Jak mówią współpracownicy Jacksona, przywiązywał on ogromną wagę do marketingu i dlatego niektóre rzeczy projektował nawet osobiście. A oferta pamiątek dla fanów to dużo więcej niż tylko okolicznościowe koszulki. W sumie na londyńską trasę przygotowano ponad trzysta projektów różnych gadżetów: kubki, czapki, kurtki, torby, portfele, puzzle czy nawet opaski na oczy do spania. Wszystkie sygnowane nazwiskiem Jacksona i z symbolami jego trasy koncertowej.
Firma, która brała udział w projektowaniu pamiątek, porozumiała się już z organizatorami niedoszłej trasy koncertowej i rozpoczyna sprzedaż gadżetów - na początek w internecie, ale wkrótce trafią one także do niektórych amerykańskich sieci handlowych. I chociaż pamiątki nie są tanie, to prawdopodobnie nie będzie żadnego kłopotu z brakiem chętnych.
Po niespodziewanej śmierci króla pop słynna londyńska arena O2 będzie na razie świeciła pustkami. Nadal nie wiadomo bowiem, kto wypełni lukę programową, jaka powstała po tragedii. Najprawdopodobniej londyńska arena gościć będzie wypełniony gwiazdami koncert ku czci artysty. Brak jednak na razie szczegółów na ten temat.
Pojawia się za to wiele spekulacji. Jedną z nich jest możliwość występu pozostałych braci Jacksonów, ale - zdaniem niektórych krytyków - nie byliby oni w stanie wypełnić widzami jednego wieczoru, a co dopiero pięćdziesięciu. Londyńska sala może pomieścić aż 23 tysiące osób.
Innym wymienianym szeptem scenariuszem jest reaktywacja legendarnego zespołu ABBA. Arena pękałaby wówczas w szwach, ale ponowne pojawienie się na scenie popularnych Szwedów jest praktycznie niemożliwe.