Zamiar złożenia do prokuratury i CBA zawiadomienia ws. zakupu kolekcji Czartoryskich jest bulwersujący - uważa wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Dodał, że świadczy to o opozycji, która "musi wyszukiwać absurdalne historie". W środę posłowie Platformy Obywatelskiej poinformowali, że PO ma zamiar złożyć do prokuratury i CBA zawiadomienia ws. zakupu kolekcji obrazów należącej do Fundacji Książąt Czartoryskich. Chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków przez ministra kultury Piotra Glińskiego.

Zamiar złożenia do prokuratury i CBA zawiadomienia ws. zakupu kolekcji Czartoryskich jest bulwersujący - uważa wicepremier, minister kultury Piotr Gliński. Dodał, że świadczy to o opozycji, która "musi wyszukiwać absurdalne historie". W środę posłowie Platformy Obywatelskiej poinformowali, że PO ma zamiar złożyć do prokuratury i CBA zawiadomienia ws. zakupu kolekcji obrazów należącej do Fundacji Książąt Czartoryskich. Chodzi m.in. o niedopełnienie obowiązków przez ministra kultury Piotra Glińskiego.
Minister kultury Piotr Gliński / Radek Pietruszka /PAP

Wicepremier ocenił tę sprawę jako "bulwersującą". Z wydarzania, które miało miejsce półtora roku temu, które od początku było przejrzyste i transparentne, robi się jakąś pigułę polityczną. To świadczy o polskiej opozycji, opozycji specjalnej troski, która musi wyszukiwać absurdalne historie - mówił Gliński.

Jak podkreślił minister kultury, zakupu kolekcji Książąt Czartoryskich chcieli także dokonać także jego poprzednicy - m.in. minister Bogdan Zdrojewski. Wiemy, że ceny, o których wtedy mówiono, było trzykrotnie wyższe. Wiem to z bezpośredniej relacji bezpośredniej ówczesnej wiceprezydent Krakowa, pani Magdaleny Sroki - powiedział.

Ci młodzi politycy składają donos także na swoich starszych kolegów partyjnych, ponieważ nasi poprzednicy także próbowali doprowadzić do zakupu, tylko im się nie udało - powiedział.

"To był cud z punktu widzenia prawnego, prawno-formalnego, także politycznego, cud dla dobra narodu polskiego"

Wicepremier przypomniał, że w ramach zakupu całości kolekcji Czartoryskich za 476 mln 614 tys. 800 zł., państwo polskie weszło w posiadanie 86 tys. obiektów muzealnych i 250 tys. obiektów bibliotecznych, a także zyskało prawo do roszczeń Fundacji Książąt Czartoryskich wobec dóbr kultury, które zostały utracone podczas II wojny światowej - a także prawo do roszczeń spadkobierców.

Doprowadziliśmy także do zrzeczenia się tych roszczeń. Wyczyściliśmy problem, który był sygnalizowany od bardzo wielu lat przez polskie środowisko muzealników, znawców i historyków sztuki, którzy od lat także próbując rozwiązać problem relacji pomiędzy Fundacją - właścicielem kolekcji Czartoryskich - a polskim państwem, postulowali zakup tej kolekcji - dodał.

Zakupiliśmy całą bibliotekę i całą kolekcję z obrazem Leonarda da Vinci "Dama z gronostajem". (...) Uważany za słabszy obraz ostatnio został zakupiony za 45 mln dolarów. Na świecie jest tylko 14 obrazów Leonarda da Vinci, ten nasz jest jednym z 2-3 być może najpiękniejszych. Mówimy o tego rodzaju bezcennych rzeczach. Wśród zakupionych znajduje się także znany obraz Rembrandta "Krajobraz z miłosiernym Samarytaninem", a wśród tych, do których zakupiliśmy prawa, a których nie ma, bo zaginęły w czasie II wojny światowej, ale znawcy spraw twierdzą, że prędzej czy później się odnajdą i są własnością Polski, skarbu państwa polskiego, jest chociażby, wśród wielu innych, "Portret młodzieńca" Rafaela Santi z Urbino - przypomniał Gliński

Z prawnego punktu widzenia to była dość skomplikowana transakcja, ale udało ją się bardzo szybko przeprowadzić. To był cud z punktu widzenia prawnego, prawno-formalnego, także politycznego, cud dla dobra narodu polskiego. Otrzymaliśmy także nieruchomości Czartoryskich. Te nieruchomości - zarówno Pałac Czartoryskich jak i Arsenał, prawo do Sieniawy, gdzie była kiedyś prezentowana kolekcja - były w bardzo złym stanie i stałym, od prawie dziesięciu lat, remoncie. Ten remont się przeciągał, nie można go było skończyć, przy czym wszystko to było robione za państwowe pieniądze przez prywatną Fundację. Sytuacja była dość specyficzna i trudna dla dysponenta środków publicznych, ponieważ musiał przekazywać środki naszych podatników prywatnej fundacji i nie było z tego przez lata efektów, (...) kolekcja nie była pokazywana - podkreślił.

"Polski naród zakupił za relatywnie niewielką cenę rzeczy bezcenne"

Decyzja o zakupie kolekcji Czartoryskich była zainspirowana prośbami ze środowiska polskich muzealników - mówił Gliński. Jak zaznaczył transakcja od początku była przejrzysta, dokonana w oparciu o ekspertyzę Muzeum Narodowego w Krakowie.

Sytuacja kolekcji była taka, że na początku lat 90. sąd polski przyznał własność tej kolekcji Adamowi Czartoryskiemu. Założył on Fundację, która miała się opiekować we współpracy z Muzeum Narodowym w Krakowie kolekcją Czartoryskich - opowiadał Gliński.

Jak relacjonował, przez lata skład zarządu Fundacji i jej statut były wielokrotnie zmieniane. Kolekcja przetrwała dzięki temu, że polscy historycy sztuki, kustosze z Muzeum Narodowego w Krakowie przede wszystkim, bardzo o nią dbali i walczyli, żeby jej się nic nie stało, a zagrożenia były przez cały czas coraz większe - mówił minister. Jak zaznaczył Fundacja w coraz większym stopniu oddzielała się od polskiego państwa i Muzeum Narodowego, "a z drugiej strony żądała coraz większych pieniędzy na swoje funkcjonowanie".

To sytuacja patologiczna, za którą m.in. minister kultury odpowiada. Więc postanowiłem przeciąć tę patologiczną sprawę i rozwiązać wreszcie status prawny Fundacji z korzyścią dla polskiego państwa i polskiego społeczeństwa. Groziło także Fundacji pozbawienie realnej obrony prawnej - wyjaśnił Gliński.

Podkreślił, że od początku cała transakcja była przejrzysta i oficjalna. Wszelkie dokumenty transakcyjne od początku prawie, chyba zaraz jak zostały napisane, były dostępne, wiszą na naszych stronach (...) to był zakup dla polskiego narodu czegoś, co własnością polskiego narodu nie było - powiedział szef resortu kultury zaznaczając, że w tej chwili "nie musimy się martwić sytuacją, która ma miejsce w tej Fundacji, ponieważ polski interes został zabezpieczony".

Transakcja została dokonana w oparciu o ekspertyzę specjalistyczną przygotowaną przez Muzeum Narodowe w Krakowie - mówił minister podkreślając, że ekspertyza jednoznacznie wskazywała, że "są podstawy do zakupu i za cenę, którą żeśmy zapłacili". Uważaliśmy, że Polskę stać jest na zakup tak wielkiej kolekcji za tak niewielką cenę (...) polski naród zakupił za relatywnie niewielką cenę rzeczy bezcenne - mówił Gliński.

Pod koniec grudnia 2016 r. państwo polskie kupiło za 100 mln euro należącą do Fundacji Książąt Czartoryskich kolekcję, obejmującą dzieła sztuki, w tym "Damę z gronostajem" Leonarda da Vinci. W oświadczeniu wydanym przez Fundację poinformowano, że w końcu ubiegłego roku Fundacja Książąt Czartoryskich podjęła decyzję o przekazaniu środków zgromadzonych w okresie swojej działalności na rzecz nowo powstałej fundacji Le Jour Viendra z siedzibą w Liechtensteinie.

(mpw)