"Nie wygramy Eurowizji. Nie chcemy tego" - takie słowa Donatana, twórcy hitu "My Słowianie" znajdziemy w weekendowym wydaniu "Faktu". O tym, czy gwiazdor ma rację, przekonamy się już w sobotę.

"Szkoda, by pieniądze polskich podatników szły na tego typu wydarzenia jak konkurs piosenki czy mistrzostwa w piłce nożnej" - przekonuje Donatan. "Gdybyśmy odnieśli zwycięstwo, w następnym roku Eurowizję musiałaby zorganizować  Polska. Mamy w kraju wystarczająco dużo problemów, na które trzeba zebrać pieniądze. Nie wygramy wiec Eurowizji w interesie Polski i polskich podatników" - tłumaczy przewrotnie.

Szwecja, Holandia i Austria - według bukmacherów to przedstawiciele tych krajów mają największe szanse na zwycięstwo w finale Eurowizji. Donatan i Cleo, którzy zaprezentowali w konkursie hit "My Słowianie", nie są uważani za faworytów.

Za każdą złotówkę postawioną w internetowych zakładach na polską ekipę można zarobić 275 złotych. W przypadku Austrii reprezentowanej przez Conchitę Wurst sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Tu za każdą złotówkę płaci się 4,50 zł. Jeszcze mniej - 4 złote za każdą złotówkę - dostaje się w przypadku obstawiania Holandii. Najmniej (3 zł) bukmacherzy płacą za typowanie zwycięstwa Szwedów.

W weekendowym "Fakcie" także:

- Marta Kaczyńska uległa polityce

- Gwiazda pokonała raka