Wielki powrót The Beatles. Ostatnia piosenka zespołu, "Now and Then", po 40-latach ukończona. Maciej Hen, pisarz i autor książki "Beatlesi w Polsce" w Radiu RMF24 tak wspomina muzyków: To byli ludzie, którzy w olbrzymim stopniu ukształtowali świadomość wielu pokoleń w końcówce dwudziestego wieku.
Historia "Now and Then" rozpoczyna się w latach 70., gdy John Lennon nagrał demo utworu z wokalem i pianinem. W roku 1994 Yoko Ono przekazała nagranie członkom zespołu. Ówczesna technologia nie pozwalała jednak na wydzielenie czystej ścieżki wokalnej Lennona. Piosenka powróciła za sprawą technologii WingNut Films MAL, którą najpierw w 2021 roku wykorzystał Peter Jackson w swoim miniserialu dokumentalnym "The Beatles: Get Back". Za jej pomocą udało się wydzielić czysty wokal Lennona, dzięki czemu Paul McCartney i Ringo Starr mogli dokończyć utwór. Piosenka składa się z wokalu Johna Lennona, gitary elektrycznej George'a Harrisona, perkusji Ringo oraz basu, pianina i gitary McCartneya.
Muzyka The Beatles stanowiła jeden z najważniejszych elementów rewolucji seksualnej lat 60. i 70. XX wieku. Maciej Hen przyznaje, że Beatlesi swoim poczuciem humoru, zachowaniem na scenie, czy okładkami płyt ukształtowali świadomość wielu pokoleń ludzi. Zaczynając od lat 60. w dalszym ciągu mają wpływ na świadomość ludzi dwudziestego pierwszego wieku - komentuje autor książki.
Wraz z rozwojem technologii i pojawianiem się nowych archiwalnych materiałów, nowe informacje na temat zespołu wychodzą na jaw.
Jak zauważa gość internetowego Radia RMF24: "Yellow Submarine" nie było wyłącznie kompozycją McCartneya, tylko właściwie do połowy Lennona a od połowy McCartneya. Albo słynna anegdota o tym, że Paul McCartney wyszedł ze studia i nie grał w "She Said, She Said", jest zupełnie nieprawdziwa, dlatego że mamy nagranie, gdzie wyraźnie słychać, że wszyscy trzej grają jednocześnie. Hen zwraca jednak uwagę, że dorobek zespołu jest już zamknięty i pozostanie bez zmian.
Mimo że zespół nigdy nie odwiedził Polski, The Beatles cieszyli się w naszym kraju wielką popularnością. Zdaniem pisarza, wynika to z tego, że ich muzyka była transmitowana w radiu, a nawet telewizji: Radio popularyzowało ich muzykę. Szczególnie Rozgłośnia Harcerska, a później też normalne programy Polskiego Radia, zwłaszcza Trójka. No i filmy, film "A Hard Day's Night" pojawił się w Polsce już w 1965 roku.
Gość internetowego Radia RMF24 wspomina także o płytach i taśmach magnetofonowych, które były przegrywane na jak największą liczbę kopii: Jak ktoś miał taką płytę, to były prywatki, na których zbierała się grupa młodzieży. I tak się słuchało tej muzyki z płyt - wspomina autor książki, który był gościem w programie Tomasza Terlikowskiego.
Opracowanie: Rudolf Zych