"Otaczają nas słowa. Opisujemy nimi to, co chcemy przekazać światu. Dzięki nim staramy się zrozumieć rzeczywistość" - mówi o swojej najnowszej książce "Alfabet" podróżnik Marek Kamiński. Ten znany polarnik jest gościem Salon Tour 2013. Dziś od 16 na terenie Międzynarodowych Targów w Poznaniu będzie podpisywał swoją książkę. Jeśli chcecie mieć "Alfabet" w swojej biblioteczce, weźcie udział w naszym konkursie.
Tutaj są najważniejsze dla mnie pojęcia. Wybierając je, starałem się, żeby były one ponadczasowe. Ambicja, asekuracja, autorytet, bezsilność, cud... - wylicza Marek Kamiński w rozmowie z naszym reporterem Kubą Kaługą. Obracamy się w pojęciach. Granice naszego języka są granicami naszego myślenia. Myślimy zawsze w języku, przynajmniej większość ludzi nie potrafi wyrażać się inaczej niż w języku - tłumaczy. Jak przyznaje, to są klucze do mojego świata, do mojego języka i do granic mojego myślenia . Te słowa to swoiste drogowskazy, które chcę postawić na drodze do twojego własnego bieguna.
W rozmowie z naszym dziennikarzem Marek Kamiński opowiada także o swoich najbliższych planach. Najpierw wizyta na Salon Tour w Poznaniu. Potem lecę do Madrytu. To mój nowy projekt "Odyseja 2014". Mam zamiar przejść z Santiago de Compostela do Gdańska. Powtarzając podróż, którą przeszedł kiedyś mieszkaniec Pomorza - Paul Bulgerin.
Bulgerin - jak wyjaśnia Kamiński - w 1514 r. poszedł do Santiago de Compostela, żeby zmazać swoje grzechy. Doszedł do Santiago, ale ukojenia nie znalazł. Tam mu powiedziano, że jest jeszcze jedno miejsce, w którym może znaleźć spokój duszy. To Naga Góra na... Pomorzu. Mieszkaniec Pomorza miał wówczas powiedzieć: "Do diabła, to ja przemierzyłem cały świat, żeby się okazało, że mieszkam 500 metrów od tej góry" - opowiada.Ta historia pokazuje, że wędrujemy bardzo daleko po te rzeczy, które są dla nas ważne, a okazuje się, że są bardzo blisko - zaznacza polarnik.
Marek Kamiński wybiera się w podróż w przyszłym roku między marcem a majem. To nie wyścig, chcę tę trasę pokonać tak, by potem mogły to samo zrobić całe rodziny. To będzie piesza wyprawa przez Hiszpanię, rowerem przez Francję i kajakiem z Francji do Polski, do Gdańska.
A wybieram się sam. Czasami to jest najprostsze rozwiązanie - podsumowanie.
