"Jeszcze wczoraj rano można było przejechać koleją z Warszawy do Gdyni za 67 złotych - dziś trzeba zapłacić dwa razy więcej" - takie sygnały dostaliśmy od Was na Gorącą Linię RMF FM. Pisaliście, że cena biletu na tej trasie wzrosła o 100 procent, choć PKP zmieniła tylko… tabliczki z nazwami pociągów. Sprawdziliśmy: ten kolejowy absurd potrwa do końca długiego weekendu.

Zobacz również:

Chodzi o poranny pociąg TLK "Neptun", który w 5 godzin i 51 minut dowoził pasażerów z Warszawy do Gdyni. Dziś rano z peronu nie ruszył jednak "Neptun", a ekspres "Jantar". Skład jedzie dokładnie tą samą trasą, a podróż zajmuje tyle samo czasu. Ale ponieważ pociąg TLK został przemianowany na ekspres - przejazd kosztuje dwa razy więcej.

O tę zadziwiającą zmianę zapytał na dworcu w Warszawie reporter RMF FM Mariusz Piekarski:

Kasjerka na dworcu PKP: To jest ekspres, to jest drogi bilet.

Mariusz Piekarski: Tego "Neptuna", który jeździł kiedyś, już nie ma?

Ekspres zrobili teraz. Będzie jechał - jako ekspres.

Tam jest drożej?

Noo, drugie tyle.


Dwa razy droższy "Jantar" będzie woził pasażerów do 2 czerwca, a więc dokładnie do końca długiego weekendu. Później kolej znów zmieni tabliczkę, przemianuje pociągi i na tory wróci tańszy "Neptun".

Miał dojeżdżać na Hel, ale tory są w remoncie

Jak PKP Intercity tłumaczy tę absurdalną zmianę? Otóż - jak usłyszał nasz reporter - "Jantar" to pociąg sezonowy - sezonowy, bo dojeżdża aż na Hel. Właściwie to miał dojeżdżać, bo tak jak dwa razy tańszy TLK "Neptun" dowozi sezonowych pasażerów tylko do Trójmiasta... Przygotowaliśmy taką ofertę, która umożliwia im dojechanie do samego Helu. Natomiast ze względu na harmonogram prac modernizacyjnych na torach niestety pociąg nie mógł dojechać do Helu - wyjaśnia Zuzanna Szopowska z PKP Intercity.

Przekonuje również, że droższy "Jantar" jeździ też inaczej zestawiony. Ma wagon dziecięcy, czyli jest Strefa Małego Podróżnika - tłumaczy. Sęk w tym, że dla pasażerów 2. klasy różnicy nie ma - poza tą, że przez cztery dni długiego weekendu PKP za ten sam czas podróży każe sobie płacić dwa razy więcej.

Szopowska przekonuje również, że pasażerowie wiedzieli o zmianie kategorii porannego pociągu do Gdyni. Ta zamiana była wprowadzona w grudniu, przy ostatniej zmianie rozkładu jazdy. Taką kategorię pociągu zgłosiliśmy do zarządcy infrastruktury i musieliśmy ją utrzymać - twierdzi.

Można jednak mieć wątpliwości, czy pasażerowie, kupując bilet na poranny pociąg, rzeczywiście mają świadomość, że "Neptun" nie jest już "Neptunem", a sezonowym i inaczej zestawionym "Jantarem", oraz że kosztuje dwa razy więcej. Jak przekonał się nasz reporter, pewności nie mają nawet bileterki w kasie...