"Otrzymuję sygnały, że pomoc dla powodzian jest niewystarczająca. Przedsiębiorcy także do mnie zgłaszają takie problemy" - mówił w Popołudniowej rozmowie w RMF FM burmistrz Kłodzka Michał Piszko. Zapewniał, że zrobi wszystko, aby proces odbudowy przeprowadzić najszybciej, jak to możliwe. "Ale jestem uzależniony - podobnie jak inne samorządy - od wsparcia finansowego rządu" - podkreślał.

W dwa miesiące po wielkiej powodzi, która nawiedziła południe i zachód Polski pytaliśmy m.in. o pomoc dla poszkodowanych przez żywioł.

W Kłodzku wsparcie - jeżeli chodzi o sektor prywatny przedsiębiorstw - jest jeszcze nie do końca takie, jakie są oczekiwania prywatnego biznesu. A to, co w Stroniu Śląskim - w zasadzie powiela się z tym, co jest w Kłodzku. Brakuje na ten moment rozwiązań - mówił Michał Piszko. Z tego co wiem, rząd pracuje nad rozwiązaniami dla przedsiębiorców. Została już skierowana pewna pomoc w formie pożyczek, kredytów. (...) Ale też jako burmistrz dostaję sygnały, że ta pomoc jest niewystarczająca - podkreślił gość Popołudniowej rozmowy w RMF FM. 

Prowadzący zwrócił uwagę, że problemem mogą być procedury, które trzeba spełnić, żeby otrzymać pomoc: np. brak rzeczoznawców, którzy oceniliby skalę szkody spowodowanej przez powódź. 

Przedsiębiorcy - również z Kłodzka - zgłaszali do mnie tego typu problemy. My je również raportujemy do Urzędu Wojewódzkiego. Potwierdzę, że niestety z rzeczoznawcami jest problem - odpowiedział Piszko, dodając: Sami, kiedy szacowaliśmy straty gminy chociażby w lokalach komunalnych, też mieliśmy problemy, ale pomogła Polska Izba Inżynierów Budownictwa.

Marek Tejchman podkreślił, że problemem dla osób prywatnych poszkodowanych przez powódź jest również kwestia konieczności dopełniania formalności. 

Jest szansa na to, żeby dostać wsparcie na odbudowę, ale jak mówią mieszkańcy, do tego trzeba faktur, a ekipy, które są dostępne i które wystawiają faktury, mają terminy na za dwa lata. Z kolei te, które są dostępne - faktur nie chcą wystawić - mówił prowadzący.

Jest problem z firmami budowlanymi. To też mogę potwierdzić na przykładzie gminy miejskiej Kłodzko. Remontujemy w tym momencie 46 lokali komunalnych, które mieliśmy dostępne z zasobu komunalnego i chcemy je w pierwszej kolejności przydzielić tym osobom, które ucierpiały podczas powodzi i nie mają gdzie się na ten moment podziać albo tym osobom, które są zakwaterowane w obiekcie hotelowym w Kłodzku. I rzeczywiście mamy tylko dwie firmy, dwóch wykonawców, którzy w tej chwili prowadzą remonty w tych lokalach komunalnych - odpowiedział burmistrz. 

Jednocześnie podkreślił, że "pewne procedury muszą obowiązywać, bo trzeba pamiętać, że są to środki publiczne". To pytanie do rządzących, jak pomoc uprościć i skierować na właściwe tory - stwierdził. 

"Nie narzekam na komunikację z pełnomocnikiem ds. powodzi"

Burmistrz był pytany również o to, jak ocenia komunikację z pełnomocnikiem ds. powodzi Marcinem Kierwińskim. 

Dzisiaj rozmawiałem z panem ministrem na temat zapotrzebowania, jakie gmina miejska Kłodzko składa na wypłaty świadczeń do 200 tysięcy złotych. Nie narzekam w żaden sposób na komunikację z panem ministrem. Mam bezpośredni numer telefonu do pana ministra, a jeżeli są jakieś problemy na szczeblu samorządu, urzędu wojewódzkiego, jak i również rządu, to raportuję je i informuję pana ministra na bieżąco, jak sytuacja wygląda, a minister po prostu na bieżąco reaguje - odpowiedział Piszko. 

Burmistrz Kłodzka: Szkody w infrastrukturze komunalnej to ponad 174 mln złotych

Gość Marka Tejchmana mówił w Popołudniowej rozmowy w RMF FM, że Kłodzko do tej pory otrzymało 29,6 mln złotych, które są wydawane na zapłacenie za usuwanie skutków kataklizmu, ale skala szkód w samym tylko mieniu i infrastrukturze komunalnej jest dużo większa.   

Skala zniszczeń - według protokołu, który dziś przekazaliśmy do Urzędu Wojewódzkiego - tylko w mieniu komunalnym to 174 mln 958 tys. 660 złotych i 75 groszy. To pozwoli władzom centralnym oszacować, ile potrzeba na odbudowę infrastruktury komunalnej w przyszłym roku - powiedział Michał Piszko.

"Spotkaliśmy się z bardzo dużą liczbą odwołań rezerwacji"

W internetowej części rozmowy burmistrz podkreślał, że "przez pierwszy tydzień po powodzi było bardzo trudno pod względem psychologicznym".

W tej chwili jest troszeczkę lepiej. Spotkaliśmy się z bardzo dużą liczbą odwołań rezerwacji, a region jest turystyczny, to bardzo istotne wsparcie dla sektora prywatnego - zaznaczył.

Informował, że w hotelu w Kłodzku przebywa teraz 41 powodzian

Mają nocleg i dach nad głową zapewniony na pewno do końca roku. Jeżeli oczywiście będzie potrzeba, będzie to przedłużane. Otrzymujemy też na to zadanie środki finansowe. (...) Są też mieszkańcy, którzy mieszkają po prostu u rodziny, u znajomych lub ewentualnie wynajęli mieszkanie w ramach np. ubezpieczenia, którego mieli - mówił.

Dodał, że w Kłodzku jest 6 budynków wielorodzinnych, do których - ze względów technicznych - nie można wejść. 

Nie mamy takiego problemu, jak w Stroniu Śląskim, gdzie całe bloki są wyłączone z użytkowania - zaznaczył.

Opracowanie: