W 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu odbywają się dziś ćwiczenia, zaplanowane w związku z manewrami Baltops 17. W ramach dorocznych manewrów NATO kilkanaście krajów ćwiczy zdolność do sojuszniczej współpracy w basenie Morza Bałtyckiego. Niezbednym elementem obrony są siły powietrzne, a te praktycznie nie mogłyby w pełni działać bez możliwości tankowania w powietrzu. Zaledwie kilka państw ma odpowiednie maszyny, do Powidza przyleciały cztery amerykańskie samoloty KC-135 Stratotanker, które będą tankować kilkadziesiąt maszyn z różnych krajów.
To niezwykłe tankowanie, w którym dystrybutor leci z prędkością 900 kilometrów na godzinę, kilka kilometrów nad ziemią. Ten, jeden z najtrudniejszych i najniebezpieczniejszych manewrów w lotnictwie, wymaga szczególnego wyszkolenia, zaufania i odpowiedzialności. Błąd jednej osoby może zagrozić bezpieczeństwu obu załóg. Dobra współpraca jest absolutnie najważniejsza, a każda okazja do ćwiczeń, bardzo cenna.
Poza tankowcami w ćwiczeniach wezmą udział między innymi amerykańskie bombowce strategiczne B-52 i B-1, samolot wczesnego ostrzegania AWACS, polskie i amerykańskie F-16, niemieckie Eurofightery. Wszystkie utworzą największą formację w 45 letniej historii Baltops.
KC-135 Stratotanker jeszcze w czerwcu będzie obchodził 60-lecie służby w siłach powietrznych Stanów Zjednoczonych. Przed laty był odpowiedzią na palącą potrzebę odrzutowego tankowca dla coraz szybszych, odrzutowych bombowców strategicznych. Spełnił swoją rolę na tyle udanie, że niektórzy uznają go za samolot kluczowy dla losów zimnej wojny. Flota KC-135 sprawiła, że amerykańskie bombowce strategiczne mogły wywierać na Związek Radziecki stałą presję.
Stratotanker może przepompowywać paliwo do samolotów wyposażonych w jeden z dwóch systemów tankowania, sondę paliwową, lub specjalne gniazdo w strukturze kadłuba. Piloci wykorzystujący sondy, muszą trafiać nimi do specjalnego koszyczka na końcu ciągniętego za tankowcem elastycznego przewodu paliwowego. To metoda trudniejsza dla pilota samolotu pobierającego paliwo, stosowana w USA przez lotnictwo Marynarki Wojennej, ale też europejskie Eurofigtery, czy francuskie Mirage i Rafale. Druga metoda tankowania przenosi odpowiedzialność za żołnierza obsługującego w KC-135 sztywny teleskopowy bom. Tym razem to on musi umieścić końcówkę bomu w gnieździe paliwowym lecącego niżej samolotu. Ta metoda ma dodatkową zaletę, bom stabilizuje ułożenie obu samolotów w czasie manewru tankowania. Tę metodę stosują głównie Siły Powietrzne USA, w taki sposób tankują choćby polskie F-16.
(az)