„Pan prezydent nie będzie pisał projektu nowej konstytucji, to nie jest prerogatywa prezydenta. Należy stworzyć w tym celu komisję w parlamencie, (...) można to robić pod auspicjami prezydenta. Jesteśmy na etapie konsultacji z narodem. Prezydent zapowiedział referendum (…) i dopiero po tym będzie można budować jakikolwiek projekt – czy prezydent, czy jakaś partia” – powiedział w Popołudniowej rozmowie w RMF FM Andrzej Dera. Prezydencki minister podkreślił, że jak na razie nie są analizowane propozycje zmian w konstytucji. „To byłoby narzucanie społeczeństwu jakichś rozwiązań (…). To obywatele mają się wypowiedzieć, w jaką stronę nasza konstytucja miałaby pójść” – zaznaczył minister w Kancelarii Prezydenta. „Istota polega na tym, żeby rozmawiać ze społeczeństwem. Będą przeprowadzane konsultacje, będą zaproszone różne środowiska (…), one będą miały szeroki charakter”– stwierdził Dera, mówiąc o możliwym procesie zmian w konstytucji. "Do tej pory nie znalazłem sytuacji, w której prezydent łamałby konstytucję. Opozycja, chcąc atakować prezydenta, próbuje utrwalić stereotyp, że prezydent łamie konstytucję (…). To celowe działanie ze strony opozycji" - dodał minister. Andrzej Dera skomentował także słowa byłego prezydenta Bronisława Komorowskiego, który powiedział dziś w RMF FM, że nie należy rozmawiać z prezydentem Dudą o zmianach w konstytucji, bo „to tak, jakby zaprosić kryminalistę do dyskusji nad kodeksem karnym”. "To jest niegrzeczne i bezczelne ze strony byłego prezydenta " - ocenił Dera.

Marcin Zaborski, RMF FM: Dzień dobry, w naszym studiu prezydencki minister Andrzej Dera.

Andrzej Dera: Dzień dobry, witam.

Panie ministrze, dlaczego Andrzej Duda nie chce być już prezydentem wszystkich Polaków?

Powiem tak... Prezydentem jest Polaków, tak?

Już nie wszystkich?

(śmiech) Jest wszystkich Polaków, choć nie wszyscy głosowali na pana prezydenta. I to jest sytuacja... Każdy prezydent ma ten sam problem. Reprezentuje...

Dobrze pan wie, dlaczego o to pytam. Uśmiecha się pan. Tuż po wygranej Andrzej Duda mówił tak: "Chciałbym, żeby po 5 latach mojej prezydentury mogli Państwo powiedzieć, ze jestem prezydentem wszystkich Polaków". A teraz mówi tak: "Nie da się być prezydentem wszystkich Polaków". 

To jest stwierdzenie pana prezydenta. 

Nagle przejrzał na oczy?

Cytat

Nie da się być prezydentem wszystkich Polaków, bo jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził

Nie, to jest stwierdzenie faktu po prostu. Nie da się być prezydentem wszystkich Polaków, bo jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził. 

I w kampanii wyborczej pan prezydent tego nie wiedział? Gdy mówił, że chce być prezydentem wszystkich Polaków, że prezydent powinien łączyć, a nie dzielić?

Pan prezydent stara się łączyć, a nie dzielić, ale nigdy nie jest tak, że wszyscy będą z prezydentury zadowoleni. W tym sensie rozumiem wypowiedz pana prezydenta...

Ale pamięta pan takie słowa, choćby z dnia inauguracji prezydenckiej, kiedy Andrzej Duda mówił: "Nie słuchajcie, gdy mówią: Nie da się". A dziś mówi: "Proszę bardzo, nie da się być prezydentem wszystkich Polaków". 

No pan prezydent to stwierdził, doświadczył, i o tym poinformował. Uczciwie się zachowuje pan prezydent. 

Ile czasu potrzebuje prezydent, żeby napisać projekt nowej konstytucji?

Cytat

Prezydent nie będzie pisał projektu nowej konstytucji. To nie jest prerogatywa pana prezydenta.

Pan prezydent nie będzie pisał projektu nowej konstytucji. To nie jest prerogatywa pana prezydenta.

Naprawdę?

Można i należy stworzyć komisję, i tak do tej pory było, że komisje konstytucyjne powstawały w parlamencie, bo to parlament uchwala konstytucje, to tak jest w polskim prawie... Polska tradycja...

Czyli prezydent chce, żeby powstała parlamentarna komisja konstytucyjna?

Natomiast można to robić pod auspicjami pana prezydenta, ale formalnie konstytucję uchwala parlament. I musi powstać komisja parlamentarna, która będzie się zajmowała przygotowaniem nowego projektu konstytucji. 

Czyli w tej kadencji parlamentu nie powstanie prezydencki projekt nowej konstytucji?

Pan prezydent nie składa projektu nowej konstytucji, pan prezydent mówił o referendum.

To ja przypomnę, co pan prezydent mówił, kiedy jeszcze nie był prezydentem...

Ja mówię w tej chwili...

Jeszcze przed wyborami Andrzej Duda mówił, że zapyta najpierw ekspertów, a potem naród, i cytuję: "Uzyskane odpowiedzi staną się podstawą do przygotowania prezydenckiego projektu konstytucji, tak by mógł ją uchwalić Sejm i Senat najbliższej kadencji, a zatwierdzić naród w referendum". To jest wypowiedź dla "Rzeczpospolitej".

Pan mnie pyta, w jaki sposób się tworzy konstytucję, to mówię, że robi to polski parlament.

Nie, pytam, czy pan prezydent stworzy prezydencki projekt konstytucji? 

Na razie jesteśmy na wcześniejszym etapie. Jak pan dobrze zauważył, jesteśmy na etapie konsultacji z narodem. Pan prezydent zapowiedział referendum, w którym naród ma sie wypowiedzieć, jakich zmian oczekiwałby od nowej konstytucji i dopiero po tym - jeżeli te kierunki zostaną przez naród wskazane - można zacząć budować jakikolwiek projekt - czy prezydent, czy jakakolwiek partia może wyjść z własnym projektem, ale to jest dopiero czas, który nastąpi później.

To rozumiem, ale pan prezydent zapowiada, więc pytam czy dotrzyma słowa, że przygotuje prezydencki projekt konstytucji?

Cytat

Najpierw musi być przeprowadzona konsultacja z narodem

Jeszcze raz powtórzę - najpierw musi być przeprowadzona konsultacja z narodem, dopiero po tym, jak będą wytyczone kierunki, będzie można mówić o jakichkolwiek projektach, dzisiaj jest to przedwczesne.

Od kiedy w Kancelarii Prezydenta działa zespół ekspertów, którzy analizują wszystkie projekty zmian konstytucyjnych zgłoszone po 1997 roku?

Panie redaktorze, jeszcze raz powtórzę, jesteśmy na etapie rozmowy o przyszłości, a nie o tym, co działo się w historii, w przeszłości. Przecież ja sam jako parlamentarzysta, jeżeli ja dobrze pamiętam, sam głosowałem za dwiema poprawkami do konstytucji w ostatnich 10 latach.

I jest teraz zespół w Kancelarii Prezydenta, który analizuje te wszystkie, wszystkie propozycje zmian konstytucji?

Cytat

W tej chwili nie są analizowane propozycje zmian w konstytucji

W tej chwili nie są analizowane propozycje zmian w konstytucji, z tego względu, że byłoby to narzucanie społeczeństwu, obywatelom jakichś rozwiązań. Prezydent wyraźnie powiedział w dniu wczorajszym, że będzie etap konsultacji, i to mieszkańcy, obywatele mają się wypowiedzieć, w którą stronę nasza konstytucja ma pójść - mówię o kwestiach ustrojowych - i one są fundamentalne, jeżeli chodzi o przyszłość naszego kraju. A dopiero w momencie kiedy ten kierunek zostanie wytyczony, będzie drugi etap, w którym będą pracowali eksperci, przedstawiciele różnych środowisk, i wtedy dopiero zacznie się merytoryczna praca nad poszczególnymi zapisami konstytucji.

Ucieka pan od przeszłości, a ja jednak będą do niej wracał, bo wydaje mi się ona istotna w kontekście tej dyskusji. W 2015 roku, przed wyborami, Andrzej Duda mówił tak: "Wkrótce po wyborze na urząd prezydenta, powołam zespół ekspertów, który przeanalizuje wszystkie projekty zmian konstytucyjnych od 1997 roku". O tym, że jest potrzebna nowa konstytucja, pan prezydent mówił właśnie w kampanii 3 maja 2015 roku, dlaczego więc działania w tej sprawie podejmuje teraz - 2 lata później?

Wyraźnie pan prezydent powiedział. Chodzi o stulecie państwa polskiego - w przyszłym roku mamy stulecie państwa polskiego, i pan prezydent wskazał nowy kierunek. Żeby nie obchodzić tylko w kategoriach historycznych, odnosić się do tych ostatnich 100 lat, do naszej historii, naszej tradycji, którą znamy, która ma różne barwy, różnie to wyglądało przez ostatnie 100 lat, ale to jest dobry moment, żeby porozmawiać o przyszłości. Wskazać, w jaką stronę Polska ma się rozwijać w następnych 100 latach. I myślę, że ten proces, o którym pan mówi - o tym, co pan prezydent zresztą sam zapowiadał - on będzie realizowany. Ale dopiero po tym, jak kierunki zostaną wytyczone. I to jest, uważam, bardzo uczciwe, że najpierw naród powie, przykładowo, czy chce system prezydencki czy kanclerski. W zależności od tej decyzji narodu będzie można budować dopiero poszczególne zapisy. Bo tak, to byśmy mieli zbyt dużo koncepcji i zbyt dużo chaosu.

I pan prezydent zaprosi do siebie liderów partii parlamentarnych na konsultacje?

Bardziej panu prezydentowi zależy na konsultacjach ze społeczeństwem niż z partiami politycznymi.

Czyli nie będzie konsultacji z liderami klubów?

Ale nie mówię, że nie będzie. Pan, panie redaktorze, jest bardzo niecierpliwy. Ja mówię, na czym zależy panu prezydentowi.

To szefowie klubów są niecierpliwi. Przynajmniej niektórzy pytają o to i proszą, żeby prezydent zaprosił.

Z natury politycy są niecierpliwi, jak widać dziennikarze również. Natomiast istota polega na tym, żeby rozmawiać ze społeczeństwem. Z różnymi grupami - nie wszystkie grupy... Proszę zwrócić uwagę na to, że ponad połowa polskiego społeczeństwa nie identyfikuje się z partiami politycznymi.

To jak prezydent chce z nimi rozmawiać?

Będą przeprowadzane konsultacje.

W jaki sposób?

W ten sposób, że będą zapraszane różne środowiska. Wiele środowisk będzie samo chciało w takich konsultacjach uczestniczyć. One będą miały szeroki charakter.

W Pałacu Prezydenckim?

W Pałacu, w Belwederze czy w innym miejscu, w zależności od ilości osób, bo są pewne ograniczenia związane z pojemnością poszczególnych sal. Ale mogę zapewnić, że w najbliższym czasie rozpocznie się cykl konsultacji dotyczących przyszłości...

Z kim?

Z szeroko rozumianym społeczeństwem, z przedstawicielami, którzy funkcjonują nie tylko w partiach politycznych - również w różnych grupach, w różnych stowarzyszeniach. To jest po prostu temat otwarty. Ale nie będą to konsultacje partyjne sensu stricto.

Pan prezydent przekonuje tak: Moi rodacy mają prawo się wypowiedzieć w sprawie konstytucji.

Dokładnie tak.

A czy rodacy powinni mieć prawo wypowiedzieć się w referendum w sprawie przyszłości gimnazjów?

Proszę?

Czy rodacy powinni mieć prawo wypowiedzieć się w referendum w sprawie przyszłości gimnazjów?

Polacy maja prawo się wypowiadać w kwestiach referendalnych, tych, w których zostaną przyjęte te pytania przez polski parlament...

Przynieśli do parlamentu 910 tys. podpisów, prawie milion...

Tak...

Pytanie, czy prezydent Andrzej Duda będzie spokojnie patrzył, jak te podpisy lądują w sejmowym koszu.

Pan prezydent, z tego co wiem, złożył wniosek do parlamentu i to jest decyzja parlamentu, a nie pana prezydenta. 

Ale pan prezydent może głos w tej sprawie zabrać? I coś parlamentowi podpowiedzieć. Mówił w kampanii dużo o referendach.

No tak, i myślę, że samo złożenie wniosku o to, żeby zajął się tym wnioskiem, jest zabraniem głosu w tej sprawie. 

A jeśli Sejm odrzuci ten wniosek, to pan prezydent nie będzie się już zajmował tym więcej?

To wtedy będziemy podejmować decyzję, jeśli coś takiego się wydarzy. 

Andrzej Dera o słowach Komorowskiego: nieuzasadnione, niegrzeczne i bezczelne

"To byłoby jak rozmowa z kryminalistą o kodeksie karnym" - mówił w Porannej rozmowie w RMF FM były prezydent Bronisław Komorowski o możliwości dialogu z Andrzejem Dudą o konstytucji. W internetowej części popołudniowego programu do tych słów odniósł się minister w kancelarii głowy państwa Andrzej Dera. "To jest zupełnie nieuzasadnione, to jest niegrzeczne i to jest bezczelne z jego strony" - krytykował. "Ja bym tu od razu gorąco protestował, bo ja jestem i pracuję w kancelarii. Jestem blisko pana prezydenta i do tej pory nie znalazłem sytuacji, w której pan prezydent złamałby konstytucję" - stwierdził. Marcin Zaborski pytał też o list otwarty gen. Stanisława Kozieja w sprawie powołania dowódcy sił zbrojnych na czas wojny. "Z tego, co wiem, na razie jesteśmy w czasie pokoju i w tej chwili jest procedura wyboru osoby, która będzie za to odpowiedzialna. A zasada jest taka, że w czasie wojny zwierzchnikiem sił zbrojnych jest prezydent, który działa za pomocą tych dowódców, którzy funkcjonują w czasie pokoju" - stwierdził Dera dodając, że "jesteśmy trakcie nominacji generalskich. Być może ten problem się w bardzo krótkim czasie rozwiąże i będzie odpowiedź na pytanie (kto będzie dowódcą - przyp. Red.)".