"Najpiękniejsza na świecie" - to tytuł ponad dwugodzinnego monologu, jaki wygłosił w telewizji RAI włoski aktor i komik Roberto Benigni. Oczekiwany od miesięcy występ reżyser i laureat Oscara dedykował Konstytucji Republiki Włoskiej.

W patriotycznym, pełnym patosu, miejscami poruszającym i zabawnym monologu na żywo Benigni wygłosił wielką pochwałę konstytucji kraju, uchwalonej w 1947 roku, zwracając uwagę na jej wyjątkowość.

To ustawa zasadnicza nadzwyczajna, jedyna taka na świecie, budząca wszędzie podziw - powtarzał uwielbiany przez Włochów artysta, który znany jest nie tylko jako aktor komediowy, ale także jako wybitny interpretator "Boskiej komedii" Dantego oraz piewca włoskiego hymnu.

Roberto Benigni przeanalizował 12 pierwszych artykułów konstytucji, przedstawiających zasady podstawowe. Wiele miejsca poświęcił pierwszemu artykułowi głoszącemu: "Włochy są republiką demokratyczną, zbudowaną na pracy". Mówił o "wielkości pracy" podkreślając: "jeśli jej nie ma, wszystko upada, republika i demokracja". Ludzie bez pracy produkują nieszczęście - dodał aktor.

Dzięki pracy karmimy nie tylko siebie, ale także duszę - powiedział Benigni.

Z sarkazmem najbardziej znany włoski artysta mówił o krajach, które uważają się za "bardziej cywilizowane" od Włoch. Zauważył: U nas nie ma miejsc, w których wykonuje się wyroki śmierci na ludziach, nie ma katów, opłacanych z podatków obywateli.


Szczególną uwagę Benigni zwrócił na artykuł 11, który głosi: "Włochy wyrzekają się wojny jako narzędzia zniewagi dla wolności innych narodów i jako środka rozwiązywania międzynarodowych kontrowersji".

Położył nacisk na wyjątkowość tego sformułowania, z którego słynie włoska konstytucja.

Mówił też o tragedii holokaustu i wygłosił wielką pochwałę ideałów Unii Europejskiej.

Przy dźwiękach melodii ze swego nagrodzonego Oscarami filmu "Życie jest piękne" aktor zakończył monolog apelując do widzów: jutro rano powiedzcie swoim dzieciom, żeby były dumne z konstytucji i tych, którzy ją napisali.

Monolog zaczął zaś drwiąc w typowy dla siebie sposób z powrotu byłego premiera Silvio Berlusconiego na pierwszą linię polityki.

Zgłosił swą kandydaturę na premiera, to już szósty raz, Panie miej litość - mówił. Zapowiedź startu byłego szefa rządu w wyborach uznał za jedną z dwóch "katastroficznych wiadomości grudnia", obok przepowiedni o końcu świata. Powrót medialnego magnata określił też jako sequel filmów "Szczęki 6", "Mumia", "Godzilla".