Ponad cztery godziny trwały poszukiwania trzylatki w amerykańskim Albuquerque. Dziewczynka znajdowała się w samochodzie skradzionym przez złodzieja. Policjanci odnaleźli Caraline o godz. 1 w nocy, na opuszczonym parkingu. Dziewczynka była zmarznięta, ale na szczęście nic jej się nie stało.

Matka dziewczynki pojechała razem z córeczką na zakupy do sklepu spożywczego. Gdy wysiadła z samochodu, do auta wskoczył złodziej i odjechał – razem z dziewczynką. Przerażona kobieta natychmiast powiadomiła o zdarzeniu policję.

Funkcjonariusze i okoliczni mieszkańcy poszukiwali trzylatki ponad cztery godziny. Na szczęście udało się odnaleźć dziewczynkę.

Caraline siedziała samotnie na opuszczonym parkingu. Trzęsła się z zimna. Gdy zobaczyła policjantów, rzuciła się w ich ramiona. Była bardzo przestraszona. Skarżyła się, że jest jej zimno w stopy.

Trzylatce nic się nie stało. Nie wiadomo, jak długo przebywała na mrozie. Wszystko wskazuje jednak na to, iż złodziej szybko zorientował się, iż w samochodzie jest dziewczynka i ją wysadził. Caraline nie zamarzła, bo była ciepło ubrana.

Kilkanaście kilometrów od miejsca kradzieży policjanci odnaleźli skradziony samochód. Złodziej wciąż jest poszukiwany.

"The Sun"

(mpw)