Trudne warunki jazdy na drogach w Czechach i Austrii. Temperatura spadła do minus 5 stopni, a trasy pokryła gołoledź. Do groźnie wyglądającego wypadku doszło w Dolnej Austrii.
W pobliżu miejscowości Grosshaslau autokar przewożący 54 osoby zderzył się z samochodem. Pojazd przewrócił się i wpadł do rowu. Zginęła kobieta, która prowadziła samochód osobowy. 16 rannych pasażerów przetransportowano do szpitali w Zwettl i Gmund - poinformował Philipp Gutlederer szef oddziału Czerwonego Krzyża w Dolnej Austrii.
Śnieg przestał padać w niedzielę nad ranem w Czechach, ale warunki jazdy wciąż są trudne. Jest bardzo ślisko. W Karkonoszach padało całą noc. Na górskich drogach leży 15-centymetrowa warstwa śniegu. Wieje silny wiatr, który powoduje zamiecie i zawieje śnieżne. Wszystkie międzynarodowe trasy są jednak przejezdne. W sobotę na oblodzonych, czeskich drogach zginęła jedna osoba a co najmniej siedem zostało rannych. Najgorzej jest w krajach (województwach): libereckim, usteckim i karlovarskim przy granicach z Polską i z Niemcami. Gołoledź utrudnia jazdę kierowców na autostradzie D-1 z Pragi do Usti nad Labem.
Intensywne opady śniegu i wichury pozbawiły prądu tysiące gospodarstw we francuskich Alpach i na południu Francji. Zaginęły co najmniej dwie osoby. Jedna z nich to 12-latek z Wielkiej Brytanii. Chłopiec wybrał się na przejażdżkę rowerową po jednej z francuskich wysp.
W górskich departamentach Sabaudia, Górna Sabaudia i Isere drzewa przewracające się pod naporem śniegu uszkodziły linie energetyczne. Fatalne warunki panują też na drogach. Setki samochodów bez opon zimowych i łańcuchów utknęły w górskich rejonach, gdzie napadało pół metra śniegu. W niedzielę rano statek znajdujący się w porcie w Marsylii zerwał się z cum i uderzył o nabrzeże. Część jednostki została uszkodzona. Na szczęście na pokładzie nie było pasażerów.