W sądzie na Manhattanie odbyło się wstępne przesłuchanie zięcia byłego szefa Al Kaidy Osamy Bin Ladena. Jest on oskarżony o udział w planowaniu ataków na wieżowce World Trade Center w Nowym Jorku z 11 września 2001 r. oraz o spisek mający na celu zamordowanie obywateli USA. Sulejman Abu Ghaith nie przyznaje się do stawianych mu zarzutów.
Mężczyzna powiedział, że jest niewinny. Zapewnia, że nie spiskował przeciwko Amerykanom.
Tymczasem uważa się, że Abu Ghaith był rzecznikiem Osamy Bin Ladena. Po zamachu z 11 września występował w nagraniach wideo i groził Amerykanom. Nawoływał do ich zabijania. FBI uważa, że był kluczową postacią organizacji terrorystycznej.
Kolejne przesłuchanie zięcia bin Ladena zaplanowano na 8 kwietnia. Prokuratorzy spodziewają się, że proces potrwa około 3 tygodni. Mężczyźnie grozi dożywocie.
Abu Gheith został zatrzymany przez tureckie służby w hotelu w Ankarze. Informacje na ten temat przekazali im Amerykanie. Według tureckich mediów zięć zabitego w 2011 roku bin Ladena, przyjechał do Turcji ze sfałszowanym paszportem z Iranu. Przez kilka lat mieszkał tam w bliżej nieokreślonym obozie. Opuścił Iran, ponieważ tamtejsze władze nie życzyły sobie jego dalszej obecności.
Tydzień temu mężczyzna został wydalony z kraju przez tureckie władze. Doszło do tego tuż przed wizytą szefa dyplomacji USA Johna Kerry'ego. Ankara odmówiła wydania go bezpośrednio Amerykanom w obawie przed odwetowymi atakami Al-Kaidy.
Jak poinformował "Hurriyet", przez Jordanię miał udać się do Kuwejtu. Agenci CIA mieli natomiast śledzić Abu Gheitha od momentu wydalenia z Turcji i zatrzymali go w drodze do Kuwejtu.