Terroryści nie zdołali wczoraj zrealizować wszystkich swoich planów - wynika z najnowszych informacji, podanych przez sekretarza stanu Colina Powella. Potwierdził on, że na celowniku zamachowców były jeszcze dwa niezwykle strategiczne cele: Biały Dom w Waszyngtonie i prezydencki samolot Air Force One. Nie ujawnił jednak, w jaki sposób udało się udaremnić te plany.
Wiadomo, że na pokładzie jednego z porwanych Boiengów wybuchła bijatyka. Maszyna runęła na ziemię w Pansylwanii i najprawdopodobniej tylko dlatego nie uderzyła w Waszyngton. Wciąż nie potwierdzone są pogłoski o jej zestrzeleniu przez amerykańską armię. Prokurator generalny John Ashcroft powiedział, że dobro śledztwa wymaga objęcia tajemnicą szeregu elementów. Wcześniej wypowiadał się sekretarz obrony Donald Rumsfeld. Powiedział, że podana dziś rano liczba ofiar z Pentagonu jest prawdopodobnie zawyżona. Zwrócił się również do pracowników departamentu ochrony, którzy mają dostęp do tajemnic państwowych. Poprosił ich by nie zdradzali osobom postronnym powierzonych im tajemnic, ponieważ utrudnia to śledztwo, naraża to również ich kolegów na niebezpieczeństwo. W każdym samolocie było od trzech do sześciu porywaczy z nożami.
22:50