Francuska prokuratura nie wniesie oskarżenia w sprawie wypadku na nartach byłego kierowcy Formuły 1 Michaela Schumachera. Śledczy nie dopatrzyli się w tej sprawie winy osób śledczych i zamknęli postępowanie.

Nie wykryto żadnego wykroczenia. Do wypadku doszło w strefie poza wyznaczoną trasą. Oznakowanie, oświetlenie i informacje podane na granicach trasy były zgodne z normami francuskimi - poinformował w komunikacie prokurator Patrick Quincy. Już wcześniej podkreślał, że siedmiokrotny mistrz świata Formuły 1 "rozmyślnie" wybrał zjazd między trasami czerwoną i niebieską stacji narciarskiej Meribel we francuskich Alpach.

Od 30 stycznia trwa wybudzanie 45-letniego Schumachera ze śpiączki farmakologicznej. Jak oświadczyła w ubiegłym tygodniu menedżer kierowcy Sabine Kehm, "rodzina wciąż mocno wierzy w jego uzdrowienie i ma pełne zaufanie do zespołu lekarzy".

29 grudnia podczas jazdy na nartach z 14-letnim synem Schumacher przewrócił się i uderzył głową w skałę. Mimo że miał kask, siła uderzenia była tak duża, że doznał poważnego urazu mózgu. Jeszcze tego samego dnia został przetransportowany do kliniki w Grenoble, gdzie przeszedł operację usunięcia krwiaka z mózgu.

(mn)