Władze Moskwy zaprzeczyły, jakoby część kamer monitoringu miejskiego w miejscu, w którym zastrzelono Borysa Niemcowa, była w piątek wyłączona z powodu prac remontowych. Wiadomość taką podał "Kommiersant". Rosyjska gazeta poinformowała także, że nagrania z tych kamer, które działały, są niewyraźne.
Wszystkie kamery miejskiego systemu monitoringu w nocy z 27 na 28 lutego funkcjonowały bez usterek. Wszystkie materiały są dostępne dla organów śledczych. Żadnych prac ze sprzętem w tym czasie nie wykonywano - oświadczyła służba prasowa zarządu Moskwy, którą cytuje agencja RIA-Nowosti.
Przekazała ona również, że dostęp do kamer znajdujących się bezpośrednio na Kremlu, mają tylko przedstawiciele struktur federalnych.
Z kolei Federalna Służba Ochrony (FSO), odpowiedniczka polskiego BOR-u, oznajmiła, że most przed Kremlem, na którym zabito Niemcowa, nie znajduje się w strefie odpowiedzialności FSO i kamery Federalnej Służby Ochrony go nie obejmują.
Kamery skierowane są na Kreml i zapewniają monitoring wewnętrznego terytorium. Duży Most Moskworecki nie znajduje się w strefie odpowiedzialności Federalnej Służby Ochrony. Kamer FSO tam nie ma - powiedział rzecznik Służby Siergiej Diewiatow, którego także cytuje RIA-Nowosti. Również on zapewnił, że wszystkie kamery FSO w nocy z piątku na sobotę działały normalnie.
55-letniego Borysa Niemcowa, jednego z liderów demokratycznej opozycji w Rosji, zastrzelono w piątek o godzinie 23:31 (godzina 21:31 w Polsce) w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim przylegającym do Wasiljewskiego Spusku, będącego przedłużeniem placu Czerwonego. Polityk został trafiony czterema pociskami. Strzelano do niego w plecy. Sprawców dotąd nie schwytano.
(edbie)