Dwaj napastnicy na motocyklu zastrzelili koło piramid w Gizie dwóch funkcjonariuszy formacji policyjnej zajmującej się ochroną turystyki i zabytków - poinformowała państwowa egipska agencja prasowa Mena. Sprawcy zamachu uciekli.

Żadne z ekstremistycznych ugrupowań nie wzięło na razie odpowiedzialności za ten zamach. Reuters zwraca uwagę, że islamiści usiłujący obalić rząd w Kairze zabili już setki policjantów i żołnierzy, zwykle atakując punkty kontrolne, koszary i posterunki policji.

Eskalacja przemocy nastąpiła po obaleniu islamistycznego prezydenta Muhameda Mursiego. Wyłoniony w pierwszych demokratycznych wyborach w historii Egiptu Mursi rządził w latach 2012-2013. Został obalony przez armię w lipcu 2013 r. w następstwie masowych protestów przeciw jego władzy. Od tego czasu do więzień trafiły tysiące członków Bractwa Muzułmańskiego, a setki zwolenników Bractwa skazano na śmierć.

Ataki islamistów odstraszą turystów?

Islamiści z mającego bazy na Synaju ugrupowania Ansar Beajt el-Makdis, którzy przyznali się do wielu zamachów w Egipcie, ogłosili lojalność wobec Państwa Islamskiego walczącego w Syrii i w Iraku. Ugrupowanie to zmieniło niedawno swą nazwę na Prowincja Synaj, aby podkreślić, że półwysep Synaj stanowi część kalifatu tworzonego przez Państwo Islamskie.

Reuters pisze, że ataki islamistów na obiekty turystyczne i gospodarcze mogłyby pokrzyżować władzom plany ponownego zainteresowania Egiptem zagranicznych turystów, których odstraszył od odwiedzania tego kraju chaos polityczny i gospodarczy panujący od powstania z 2011 roku, które obaliło autokratycznego prezydenta Hosniego Mubaraka.

(mal)