Ok. 400 osób z białymi flagami przeszło przez przedmieścia Berlina w "obywatelskim marszu dla Aleppo" w solidarności z mieszkańcami Syrii, a zwłaszcza Aleppo zrujnowanego przez trwającą od ponad pięciu lat wojnę - podali organizatorzy.
Inicjatorką marszu jest polska dziennikarka i blogerka mieszkająca w Berlinie, Anna Alboth. Uczestnicy mają przejść w odwrotnym kierunku trasę, jaką pokonały setki tysięcy uchodźców zmierzających z Syrii do Europy przez Turcję, Grecję i dalej tzw. szlakiem bałkańskim.
Dziennie uczestnicy mają pokonywać 15-20 km. Do przebycia jest ok. 3 tys. kilometrów. Celem marszu, który rozpoczął się w poniedziałek na byłym berlińskim lotnisku Tempelhof, jest Aleppo, ale organizatorka zastrzegała w niemieckich mediach, że nie sądzi, by udało się dotrzeć do tego miasta położonego na północnym zachodzie Syrii przy granicy z Turcją. Nie wiadomo, czy pozwoli na to bezpieczeństwo.
"Maszerujemy, by wywrzeć presję" - mówiła Alboth w dzienniku "Taz". "Naszym celem jest sprawić, by syryjscy cywile mieli dostęp do pomocy humanitarnej" - dodała. Na pomysł marszu wpadła w listopadzie, gdy trwało oblężenie rebelianckich dzielnic miasta przez siły syryjskiego reżimu wspierane m.in. przez Rosję. Pomysł spotkał się z bardzo pozytywnym odzewem internautów.
Zgodnie z marszrutą zamieszczoną w internecie, uczestnicy marszu mieli we wtorek dotrzeć z Mahlow na przedmieściach Berlina do Zossen w Brandenburgii.
(łł)