Włoski rząd przestrzega Unię Europejską, że wystąpi z „planem B”, jeśli kraje UE będą zachowywać się "egoistycznie" wobec kryzysu imigracyjnego. „Jeśli Europa nie okaże solidarności, zobaczy zupełnie inne Włochy" - oświadczył szef MSW Angelino Alfano. Szczegółów planu jednak nie zdradził.
Komisja Europejska proponuje by 24 tys. imigrantów trafiło do wszystkich krajów UE. Włoski rząd powtarza jednak, że to niewystarczające, a także nieskuteczne. Jak się zauważa, w związku z protestami niektórych państw może to pozostać projekt tylko na papierze.
Kryzys imigracyjny zaostrzył się w ostatnich dniach. Władze włoskie mają problem nie tylko z napływem imigrantów na wybrzeża, przepełnieniem ośrodków dla uchodźców, ale także z tysiącami przybyszów z Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy koczują na wielkich dworcach w Rzymie i Mediolanie.
W niedzielnym wywiadzie dla dziennika „Corriere della Sera” premier Matteo Renzi powiedział, że jego rząd dołoży wszelkich starań, by Unia Europejska na najbliższym szczycie wybrała „drogę solidarności” w obliczu kryzysu imigracyjnego.
Dotychczasowe decyzje Komisji, w tym plan rozmieszczenia 24 tysięcy imigrantów w krajach UE, nazwał wręcz „prowokacją”, bo jego zdaniem to niewiele wobec tego, co się dzieje. Od początku tego roku na włoskie wybrzeża dotarło prawie 60 tysięcy imigrantów.
Jeśli Unia nie zareaguje - oświadczył Renzi - "mamy plan B”. Nie ujawniając szczegółów, stwierdził, że „byłaby to rana przede wszystkim dla Europy”.
Chcemy pracować do końca, by doprowadzić do wspólnej europejskiej odpowiedzi - zapewnił premier, mówiąc o szczycie UE zapowiedzianym na 25-26 czerwca.
Deklarację o istnieniu “planu B” powtórzył w telewizji szef MSW Angelino Alfano.
Nie mogę go ujawnić przed szczytem, ale jeśli Unia nie będzie solidarna, stanie w obliczu innych Włoch. Nie zaakceptujemy egoistycznej Europy - oświadczył minister spraw wewnętrznych.
Podsekretarz Rady Ministrów ds. europejskich Sandro Gozi odnosząc się do sprzeciwu państw Europy Środkowej wobec tzw. kwot imigrantów, a zatem także Polski, powiedział w wywiadzie prasowym: Dla nich Unia Europejska jest dobra, kiedy daje fundusze, ale zła, gdy prosi o udział w rozwiązaniu kryzysowej sytuacji.
(mpw)