Włosi zmagają się z zalewem nielegalnych imigrantów. Ponad 2 tysiące osób w ciągu ostatnich dwóch tygodni wypłynęło z Libii w kierunku włoskiej wysepki Lampedusa. Być może takie eskapady już niedługo będą niemożliwe – na wody wokół Włoch mają wypłynąć unijne patrole wodne.
Póki co jednak sytuacja we włoskich obozach dla uchodźców jest dramatyczna. O tym, że łamane są tam prawa człowieka, donoszą ci, którym udaje się tam przedostać. Wśród nich był dziennikarz tygodnika „L’Espresso”, który postanowił wcielić się w imigranta. Został wyłowiony z morza i trafił do obozu. Fabrizio Gatti, który przez 8 dni podszywał się pod Kurda.
Obóz przypomina najgorsze więzienie – mówi dziennikarz. Jego relacja jest przerażająca. - Byłem świadkiem przemocy, nadużywania władzy, złego traktowania. Widziałem, jak włoscy strażnicy zmuszają 14, 15-letnich muzułman do oglądania filmów pornograficznych - mówi. - Do łazienki nie da się wejść – tak jest brudna. Wszędzie czuć urynę, woda jest słona, ludzie dostają chorób skórnych - opowiada dalej.
Większość imigrantów jest niemal natychmiast odsyłana do Libii. Część dostaje nakaz opuszczenia Włoch w ciągu 5 dni. Zazwyczaj jednak decydują się zostać i szukają pracy na czarno. Inni uciekają dalej – do Niemiec lub Francji.