Sąd w Muenster na zachodzie Niemiec skazał 28-letniego informatyka, głównego oskarżonego w procesie o wykorzystywanie seksualne dzieci, na 14 lat więzienia. Wraz z nim skazano jeszcze cztery osoby. Według mediów, na sali sądowej skazani "uśmiechali się”, a nawet "śmiali się głośno”.
Według aktu oskarżenia pochodzący z Muenster (Nadrenia Północna-Westfalia) główny oskarżony wraz z innymi sprawcami, czasami przez kilka dni z rzędu, wykorzystywał seksualnie dzieci w altanie na działce, a następnie rozpowszechniał nagrania w darknecie.
Mężczyzna miał wielokrotnie zgwałcić 11-letniego obecnie syna swojej partnerki i zostawiać go innym mężczyznom, aby ci dokonywali okrutnych aktów przemocy seksualnej.
Wyroki dla pozostałych oskarżonych to 10 lat więzienia dla 36-letniego mężczyzny z Hanoweru, 11 lat i sześć miesięcy dla 43-latka z Schorfheide w Brandenburgii oraz 12 lat dla 31-latka ze Staufenbergu w Hesji. 46-letnia matka głównego oskarżonego ma odsiedzieć pięć lat więzienia za pomocnictwo. Wyroki nie są prawomocne.
Podczas ustnego uzasadnienia przewodniczący składu sędziowskiego Matthias Pheiler mówił o "przerażających wydarzeniach". Działania oskarżonych uznał za "głęboko niepokojące" i podkreślił, że nagrania wideo świadczą o braku skrupułów.
Zdaniem sędziego nagrania sprawiały również wrażenie, że wykorzystywanie seksualne było "smutną codziennością" poszkodowanych dzieci.
Proces wyraźnie pokazał również, jak postępują sprawcy pedofilscy: oszukują, kłamią, manipulują otoczeniem - oświadczył sędzia.
Jak relacjonuje telewizja ARD, podczas procesu oskarżeni "uśmiechali się", a w niektórych przypadkach nawet "śmiali się głośno", czego w sądzie nigdy wcześniej nie widziano.
"Jest to zbrodnia, która prowadzi do najgłębszych zakamarków ludzkiej kondycji. Przemoc seksualna jest zadawana dzieciom, aby nakręcić filmy na potrzeby nikczemnej społeczności, przez informatyka, który, według sądu, znęca się nad własnym przybranym synem. (...)" - pisze w komentarzu do wyroku dziennik "Sueddeutsche Zeitung" w tekście zatytułowanym "Nie ma odpowiedniej kary więzienia za takie przestępstwa".
"Fakt, że sąd okręgowy w Muenster wymierzył teraz surowe kary, jest właściwą reakcją. Ale przecież taki wyrok nie jest w stanie odbudować świata w nas, który rozpada się w wyniku takich zbrodni. (...) Wściekłość, gniew, bezradność, wyzwalane przez takie wydarzenia nie znają miary, którą można by wyrazić w latach więzienia" - pisze gazeta.