Przez trzy najbliższe lata w Wenecji nie będą otwierane nowe sklepy i lokale gastronomiczne z żywnością na wynos - postanowiły władze miasta. W ten sposób walczą z powszechną praktyką jedzenia pod gołym niebem - na mostach, schodach zabytków i kościołów.

Przyjęte rozporządzenie dotyczy punktów sprzedaży krojonej na kawałki pizzy, kebabu i innych dań na wynos. Z tych ograniczeń wyłączono natomiast lodziarnie.

Właściciele już działających sklepów z jedzeniem na wynos zostali zaś zobligowani do troski o porządek i czystość wokół nich.

Nowe przepisy, jak wyjaśniono, dotyczyć będą historycznego centrum oraz wysp Murano i Burano, a zatem miejsc masowej turystyki.

Zadowolenie z nowej inicjatywy władz Wenecji wyraziła tamtejsza Izba Handlu i Usług, uznając, że to "krok naprzód". Zwróciła uwagę na rosnący w mieście problem coraz większych ilości śmieci, które psują jego wizerunek. Satysfakcję wyraziła również miejscowa organizacja zrzeszająca przedstawicieli branży turystycznej.

Kładka nie jest miejscem na biesiadę

Wenecja nie może być dłużej uważana za cudowne miejsce, gdzie każdy zaułek, każda kładka i centymetr chodnika są dobre na biesiadę, po której zostają odpadki - powiedział prezes Izby Handlu Massimo Zanon.

Szef Izby Turystycznej Marco Michielli stwierdził zaś, że lokale z jedzeniem na wynos, które mnożyły się w ostatnich latach, to "wstyd przed światem".

Wcześniej weneckie władze chcąc zatrzymać niekontrolowany wzrost liczby miejsc noclegowych wprowadziły ograniczenia w otwieraniu nowych pensjonatów i hoteli.

(ł)