Przez Ukrainę przetacza się fala wypadków kolejowych. Zderzenie pociągu towarowego z cysternami z benzyną, do którego doszło w piątek wczesnym rankiem we Lwowie, o mały włos nie doprowadziło do pożaru w historycznej części miasta.
Około godz. 6 rano (godz. 5 czasu polskiego) pociąg towarowy, manewrujący na terenie bazy naftowej we lwowskiej dzielnicy Łyczaków, uderzył w cysterny z benzyną stojące na tym samym torze. Jedna z nich rozszczelniła się, co doprowadziło do zapalenia się paliwa. Ogień natychmiast zajął kolejne cztery cysterny oraz pobliskie magazyny.
Ekipy strażackie, które przybyły na miejsce pożaru, ugasiły ogień po półtoragodzinnej walce. Ofiar w ludziach nie ma i jak poinformowała służba prasowa lwowskiej administracji obwodowej sytuacja została już całkowicie opanowana.
Piątkowy incydent to już drugi wypadek kolejowy na Ukrainie w tym tygodniu i ósmy w ostatnim kwartale. Najbardziej niebezpieczny miał miejsce 16 lipca, kiedy w pobliżu wioski Ożydiw w rejonie buskim obwodu lwowskiego z torów wypadło 15 cystern przewożących fosfor z Kazachstanu do Polski. Sześć z nich zapaliło się i powstała toksyczna chmura wielkości ok. 90 kilometrów kwadratowych. Wskutek wydostania się do atmosfery toksycznych substancji ucierpiały 184 osoby, w tym 54 dzieci.