„W podziemiach małego Maroka” – to tytuł książki belgijskiej dziennikarski Hind Fraihi, która przez kilka miesięcy mieszkała w brukselskiej dzielnicy marokańskich imigrantów. Dotarła do środowiska islamskich ekstremistów, którzy werbują młodzież na „świętą wojnę” przeciwko Zachodowi.
Autorka opisuje w swojej książce tajne meczety i podziemne biblioteki, w których można wypożyczyć antysemickie książki lub podręczniki dla kamikadze. - Z zewnątrz to zwyczajne kamienice, ale gdy się wejdzie do środka, okazuje się, że to meczety, gdzie robi się pranie mózgów i werbuje młodzież - opowiada koleżanka Fraihi, która również tropi tego typu „gorące” miejsca w Brukseli. Dziennikarka podaje także konkretne adresy tego typu miejsc.
Dla wielu Belgów książka jest prawdziwym zaskoczeniem. Nie sądzili bowiem, że coś takiego możliwe jest w sercu Europy. Wiele osób twierdzi, że o takich miejscach wiadomo od dawna, lecz nikt nie ma odwagi mówić o tym głośno.
Dziennikarka po opublikowaniu książki zaczęła obawiać się o swoje życie. Od kilku dni ma przydzieloną ochronę, gdyż kilkakrotnie grożono jej śmiercią.