Upały nękają Kalifornię - w sobotę termometry pokazywały 36 stopni Celsjusza. Taką temperaturę ostatnio notowano tam w 1954 roku.
Upały, jakie nawiedziły Kalifornię, dają się we znaki przede wszystkim mieszkańcom południowej części stanu. Są one przyczyną rozprzestrzeniania się i powstawania nowych ognisk pożarów lasów.
W całej Kalifornii doszło w sobotę do 17 pożarów. Gasiło je 2,3 tys. strażaków.
W świetle dotychczasowego bilansu sześć osób odniosło lekkie rany. Nie ma ofiar śmiertelnych.
U podnóża gór Sierra Nevada, na północ od Sacramento pożary objęły już łącznie 800 ha. W sobotę zniszczeniu uległo dziesięć domostw. Setki mieszkańców tego obszaru zostało ewakuowanych.
W hrabstwie Santa Barbara pożary szaleją na 3,2 tys. hektarów. Obszar ten uległ podwojeniu z nocy z piątku na sobotę - pisze AFP.
Służby meteorologiczne zapowiadają, że masy gorącego powietrza będą sprzyjały rozprzestrzenianiu się pożarów na znacznych obszarach południowej części Kalifornii.
Stan ten od pięciu lat zmaga się z suszą - przypomina AFP. W kwietniu gubernator Kalifornii, Jerry Brown ogłosił, nieco na wyrost, jej oficjalny koniec.
(mal)