Prezydent USA Donald Trump zapowiedział na środę swoją wizytę w El Paso w Teksasie, gdzie w sobotę doszło do strzelaniny, w wyniku której zmarły 22 osoby - poinformował w poniedziałek burmistrz miasta Dee Margo

Zapowiadając tę wizytę Trump w Białym Domu oświadczył, że Amerykanie "muszą potępić rasizm, bigoterię i białą supremację". Obwinił przy tym internet i brutalne gry wideo o propagowanie przemocy.

Przeciwny tej wizycie jest były demokratyczny kongresmen z Teksasu Beto O'Rourke, który pochodz z El Paso i zamierza w przyszłym roku ubiegać się o prezydenturę. Jego zdaniem Trump powinien trzymać się z daleka od tego miasta, ponieważ to własnie prezydent "pomógł stworzyć to, co widzieliśmy w El Paso".

Trump nie jest mile widziany w El Passo

Veronica Escobar mówiła  w poniedziałek, że prezydent Donald Trump "nie jest mile widziany"  w El Paso w Teksasie. Jak zauważyła,  miasto odzyskuje siły po masowych strzelaninach.

Z mojego punktu widzenia nie jest tu mile widziany. Nie powinien tu przychodzić, gdy jesteśmy w żałobie - powiedział Escobar, demokratka. Zachęcałbym doradców prezydenta, aby wykonali małą autorefleksję. Zachęcam ich, by pokazali mu własne słowa i działania na wiecach - dodała.

Masakra w El Passo

Sprawcą sobotniej masakry na terenie centrum handlowego Walmart w El Paso jest 21-letni Patrick Crusius. Według władz zbrodnia była motywowana nienawiścią na tle rasowym; wśród zabitych są Meksykanie. Sprawcę ujęto, może mu grozić kara śmierci.

Kilkanaście godzin później w USA doszło do kolejnej strzelaniny. W niedzielę w nocy 24-letni Connor Betts otworzył ogień w mieście Dayton w stanie Ohio, zabijając dziewięć osób i raniąc 32. Sprawca został zastrzelony przez policjantów z przechodzącego w pobliżu patrolu.