Zwykłe słupy, a potrafiły skłócić ze sobą dwie społeczności Flamandów i Walonów. Sporne słupy z rozkładem jazdy autobusów były dwujęzyczne. Okazało się, że jest to niezgodne z prawem, ponieważ stały na terytorium flamandzkim.
Ktoś doniósł o tym specjalnej komisji czystości języka i ta nakazała ich natychmiastowe usunięcie. Teraz na słupach mają być napisy wyłącznie po niderlandzku.
Zaprotestował waloński minister transportu, argumentując że pasażerowie to głównie Walonowie: To transport publiczny, a więc trzeba uwzględnić raczej interes pasażerów, a nie trzymać się litery prawa i stosować podziały na to co flamandzkie i walońskie. Minister postanowił zażarcie walczyć o słupy, a jego upór podsycają na pewno zbliżające się wybory regionalne.