Do ataku na polski patrol doszło w dystrykcie Andar, dwadzieścia kilometrów od bazy Ghazni. Żołnierze zostali ostrzelani z broni maszynowej oraz granatników - powiedział Dariusz Kacperczyk, rzecznik Dowództwa Operacyjnego. Zabity żołnierz służył w patrolu, który przybył Polakom na pomoc.
Pomocy zaatakowanym przez talibów Polakom udzielił patrol amerykańsko-afgański oraz amerykańskie samoloty. Na miejsce wezwano również pododdział sił szybkiego reagowania QRF (Quick Reaction Forces), w którym służył zabity polski żołnierz - relacjonuje w rozmowie z naszą reporterką Kacperczyk:
To była z naszej strony jedyna tragiczna ofiara. Uszkodzone są również dwa pojazdy typu Rosomak. Odnotowaliśmy również straty - co najmniej sześciu - po stronie przeciwnika - poinformował rzecznik:
Starszy szeregowy Michał Kołek miał 22 lata. Była to jego pierwsza zagraniczna misja. W kraju służył w Polsko-Ukraińskim Batalionie Sił Pokojowych w Przemyślu.
To szesnasta ofiara śmiertelna w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie.