Do ataku na polski patrol doszło w dystrykcie Andar, dwadzieścia kilometrów od bazy Ghazni. Żołnierze zostali ostrzelani z broni maszynowej oraz granatników - powiedział Dariusz Kacperczyk, rzecznik Dowództwa Operacyjnego. Zabity żołnierz służył w patrolu, który przybył Polakom na pomoc.

Pomocy zaatakowanym przez talibów Polakom udzielił patrol amerykańsko-afgański oraz amerykańskie samoloty. Na miejsce wezwano również pododdział sił szybkiego reagowania QRF (Quick Reaction Forces), w którym służył zabity polski żołnierz - relacjonuje w rozmowie z naszą reporterką Kacperczyk:

To była z naszej strony jedyna tragiczna ofiara. Uszkodzone są również dwa pojazdy typu Rosomak. Odnotowaliśmy również straty - co najmniej sześciu - po stronie przeciwnika - poinformował rzecznik:

Starszy szeregowy Michał Kołek miał 22 lata. Była to jego pierwsza zagraniczna misja. W kraju służył w Polsko-Ukraińskim Batalionie Sił Pokojowych w Przemyślu.

To szesnasta ofiara śmiertelna w Polskim Kontyngencie Wojskowym w Afganistanie.

Obecnie w Afganistanie stacjonuje około 65 tysięcy żołnierzy ze Stanów Zjednoczonych i 39 tysięcy z innych krajów NATO. W ramach podlegających NATO Międzynarodowych Sił Wsparcia Bezpieczeństwa w Afganistanie (ISAF) służbę pełni tam około dwóch tysięcy polskich żołnierzy. Rząd Donalda Tuska zdecydował o wysłaniu do Afganistanu dodatkowych sześciuset żołnierzy. Dodatkowe siły skierują tam również m.in. Wielka Brytania, Hiszpania i Słowacja.