Jest wstępna decyzja Komisji Europejskiej o przedłużeniu do 6 czerwca 2025 r. umowy handlowej UE-Ukraina. Ostateczna decyzja zapadnie we środę na kolegium unijnych komisarzy – ustaliła dziennikarka RMF FM w Brukseli. Umowa, którą proponuje KE, jest korzystniejsza dla polskich rolników niż pierwotna wersja, a także jest lepsza od obowiązującej obecnie.
W Brukseli spotkali się szefowie gabinetów 27 komisarzy UE. Jednym z rezultatów spotkania jest przekazanie umowy handlowej z Ukrainą do decyzji kolegium komisarzy w najbliższą środę.
Nowy projekt umowy zawiera przede wszystkim ograniczenia ilościowe na trzy wrażliwe artykuły: ukraiński cukier, drób i jaja, czego nie ma w obecnej umowie. O kwoty na te produkty od początku wnioskował minister rolnictwa Czesław Siekierski oraz unijny komisarz ds. rolnictwa Janusz Wojciechowski, a sprzeciwiał się - komisarz ds. handlu Valdis Dombrovskis.
Polski komisarz chce jeszcze w środę podjąć próbę przeforsowania korzystniejszego okresu referencyjnego, który posłuży do wyliczenia wysokości kontyngentów na wspomniane trzy wrażliwe artykuły. Chce, by brano pod uwagę przy wyliczeniach średnią z ostatnich 3 lat - innymi słowy, żeby dozwolony import tych artykułów z Ukrainy był niższy. Jednak propozycja, która jest obecnie "na stole" zakłada okres od połowy 2022 do połowy 2023, gdy już znacznie wzrósł ukraiński eksport cukru i drobiu. Ta propozycja oznacza dopuszczenie od czerwca 2025 r. większych kwot na ukraiński cukier, drób i jaja.
Zgodnie z projektem umowy UE-Ukraina wprowadzone będą także dwie klauzule ochronne: jedna zwykła i druga na nagłe zaburzenia rynkowe. Gdy wystąpią zakłócenia z powodu ukraińskiego importu np. zboża - taki hamulec bezpieczeństwa będzie można uruchamiać na wniosek nawet jednego kraju. Teraz można go "zaciągnąć" tylko, gdy perturbacje odnotowuje się na rynkach całej Unii. Decyzje o wstrzymaniu takiego nadmiernego importu również mają zapadać szybciej niż obecnie, gdyż poodejmować je ma Komisja Europejska, a nie dodatkowo wszystkie kraje UE.