​Ukraińscy parlamentarzyści nadal walczą o "derusyfikację" swojego kraju. Niektórzy chcą usunąć z przestrzeni publicznej poszczególne słowa pochodzenia rosyjskiego. Poseł nacjonalistycznej Swobody chce na przykład, by porzucono stosowanie słowa "wódka", a zastąpić je ukraińską "horilką".

​Ukraińscy parlamentarzyści nadal walczą o "derusyfikację" swojego kraju. Niektórzy chcą usunąć z przestrzeni publicznej poszczególne słowa pochodzenia rosyjskiego. Poseł nacjonalistycznej Swobody chce na przykład, by porzucono stosowanie słowa "wódka", a zastąpić je ukraińską "horilką".
Zdj. ilustracyjne /Monika Kamińska /RMF FM

Mychajło Hołowko w rozmowie z rosyjską "Izwiestią" mówi, że słowo "wódka" jest oznaką niedouczenia i potrzebna jest duża kampania edukacyjna. Nie ma takiego słowa w języku ukraińskim - uważa poseł. 

Hołowko stwierdził, że najlepiej by było, jakby Ukraińcy w ogóle zaczęli pić mniej, ale jeśli już sięgają po wysokoprocentowy napój alkoholowy, "to żeby mieli świadomość, że piją horilkę".

To dotyczy wielu innych rzeczy. To rezultat kolonialnej działalności Moskwy, zatem w życiu codziennym mamy dużo takich naleciałości. To musi zostać naprawione - twierdzi.

I choć Hołowko podkreśla, że nie ma żadnej inicjatywy ustawodawczej, by nakazać taką "reedukację", to mówi, że takie pomysły mogą pomóc "tworzyć jedność narodu". 

(az)