27 grudnia wznowione zostanie wydobycie węgla w tej części kopalni CSM w czeskiej Karwinie, której nie dotknęły skutki czwartkowego wybuchu metanu - poinformował rzecznik Kopalń Ostrawsko-Karwińskich (OKD) Ivo Czelechovsky. Chodnik, w którym doszło do tragedii, został odcięty przy pomocy specjalnych tam. W eksplozji, przypomnijmy, zginęło 13 górników: 12 Polaków i Czech.

Jak podał Czelechovsky, do odciętego od pozostałej części kopalni miejsca po wybuchu, gdzie panuje bardzo wysoka koncentracja gazów, wtłaczany jest azot. W czasie kilku tygodni przy pomocy specjalnych sond prowadzone tam będą pomiary stężenia gazów.

W niedzielę rano - jak informował rzecznik - "kierownik nadzorujący likwidację skutków wypadku zdecydował o zakończeniu stanu alarmowego w rejonie dotkniętym katastrofą".

Czelechovsky zapowiedział również, że zgodnie z pierwotnym harmonogramem 27 grudnia w części kopalni CSM-Północ, niedotkniętej skutkami wybuchu metanu, zostanie wznowione wydobycie węgla.

13 zabitych, dwóch rannych w szpitalu

Wskutek wybuchu metanu w kopalni CSM zginęło 13 górników: 12 Polaków i Czech.

Ciało jednej z ofiar wydobyto na powierzchnię jeszcze w czwartek, trzy kolejne ciała ratownicy wydobyli w niedzielę. Później - z uwagi na zagrożenie kolejnym wybuchem - prace w miejscu katastrofy przerwano.

W szpitalu w Ostrawie przebywają wciąż dwaj ranni polscy górnicy.

Stan jednego z nich jest krytyczny: ma poparzenia ponad połowy powierzchni ciała. Rzeczniczka szpitala Nada Chattova poinformowała jednak, że zdaniem lekarzy "pojawiły się drobne oznaki, które pozwalają nam na optymizm".

Stan drugiego górnika, który ma oparzenia 10 procent powierzchni ciała, lekarze określają jako stabilny, choć rzeczniczka podała również, że "lekko się (on) poprawia".


Opracowanie: