Przesunięcie brexitu na 30 czerwca, jak chciałby tego rząd W. Brytanii, zwiększyłoby ryzyko serii krótkich przedłużeń, nadzwyczajnych szczytów, co wpłynęłoby na funkcjonowanie UE27 - ostrzegł w liście do unijnych przywódców szef Rady Europejskiej Donald Tusk.

W zaproszeniu na środowe spotkanie, na którym szefowie państw i rządów 27 krajów członkowskich mają zdecydować, co dalej z brexitem, Tusk napisał, że ciągła niepewność, jaka wynikałaby z przesunięcia daty wyjścia na koniec czerwca, byłaby niekorzystna nie tylko dla UE jako takiej, ale także firm i obywateli państw członkowskich.

Nasze dotychczasowe doświadczenie, jak również głębokie podziały w Izbie Gmin, dają nam niewiele powodów, by sądzić, że proces ratyfikacji może zostać zakończony do końca czerwca - zauważył przewodniczący Rady Europejskiej.

Jak zaznaczył, zgoda na proponowaną przez premier Wielkiej Brytanii Theresę May nową datę brexitu, czyli 30 czerwca, "zwiększyłoby ryzyko serii krótkich przedłużeń i nadzwyczajnych szczytów". To z kolei niemal na pewno przesłoniłoby działanie EU27 w nadchodzących miesiącach.

Zastrzegł przy tym, że jeśli nie będzie zgody na jakiekolwiek przedłużenie, może się zdarzyć, że do brexitu bez umowy dojdzie przypadkowo. Z tego powodu uważam, że powinniśmy przedyskutować również alternatywę, dłuższe przedłużenie - napisał.

W Wielkiej Brytanii odbędą się wybory do Parlamentu Europejskiego?


Z ujawnionych przez agencję Reutera fragmentów projektu wniosków ze szczytu wynika, że jeśli Wielka Brytania byłaby członkiem UE po 23 maja i do 22 maja nie ratyfikowałaby porozumienia o wyjściu, musiałaby przeprowadzić wybory do Parlamentu Europejskiego. Jeśli nie spełniłaby tego i innych warunków znalazłby się poza UE 1 lipca.

Projekt dokumentu, nad którym będą pracować szefowie państw i rządów, wskazuje, że odroczenie brexitu nastąpi tylko na czas, jaki będzie niezbędny. W miejscu, gdzie mogłaby się pojawić data, nie ma jej jednak, co wskazuje, że będzie to przedmiotem ustaleń samych liderów UE27.

Jedną z możliwości byłoby elastyczne przedłużenie, które trwałoby tylko tak długo, jak to konieczne, i nie dłużej niż rok, ponieważ po tej dacie będziemy musieli jednomyślnie zdecydować o niektórych kluczowych projektach europejskich - wskazał w liście Tusk.

Zaznaczył, że taka elastyczność pozwoliłaby na automatyczne zakończenie przedłużenia, gdy tylko obie strony ratyfikują umowę o wyjściu. Wielka Brytania mogłaby wyjść z UE, gdy tylko byłaby na to gotowa. UE27 uniknęłaby z kolei powtarzających się szczytów ws. brexitu.

Szef Rady Europejskiej zaznaczył, że w przypadku utrzymującego się impasu takie przedłużenie pozwoliłoby Wielkiej Brytanii na przemyślenie swojej strategii ws. brexitu.

Dodał przy tym, że konieczne byłoby też uzgodnienie szeregu warunków, na które musiałby się zgodzić obie strony. Wśród nich wymienił brak możliwości renegocjacji umowy, żadnych negocjacji dotyczących przyszłych relacji (za wyjątkiem kształtu deklaracji politycznej), czy konieczność lojalnej współpracy przez Zjednoczone Królestwo w sposób odzwierciedlający sytuację tego kraju jako państwa odchodzącego z UE.

Tusk przypomniał, że Wielka Brytania może w każdej chwili wycofać wniosek z art. 50, czyli notyfikację zamiaru opuszczenia Wspólnoty.