Prezydent USA Donald Trump powiedział w środę podczas konferencji prasowej poświęconej wynikom wyborów, że głosowanie to przyniosło sukces Republikanom, a stało się tak dzięki jego zaangażowaniu i popularności. Zaatakował dziennikarzy i przypisał mediom "nakręcanie agresji".
Trump powiedział na konferencji prasowej w Białym Domu, która trwała półtorej godziny, że wynik wyborów środka kadencji "jest bardzo bliski całkowitemu zwycięstwu" jego partii, i zignorował fakt, że Republikanie stracili po tym głosowaniu kontrolę nad Izbą Reprezentantów. Zrzucił jednak winę za pewne porażki na tych republikańskich kongresmenów, którzy nie chcieli być kojarzeni z jego polityką i nie życzyli sobie jego poparcia - podaje Reuters.
Moja popularność pomogła wygrać trudne wyścigi - dodał Trump.
Podkreślił, że do wygranej Republikanów przyczyniła się jego polityka i świetna kondycja gospodarki oraz jego wysiłki na rzecz republikańskich kandydatów w tym głosowaniu.
Prezydent odniósł się do ewentualnej współpracy demokratycznej większości w Izbie Reprezentantów z kontrolowanym przez Republikanów Senatem i powiedział, że to "mogłaby być wspaniała dwupartyjna sytuacja". Wyraził nadzieję, że będzie mógł współpracować z Demokratami w takich kwestiach, jak handel i gospodarka.
Mam wiele wspólnego z Demokratami w (kwestiach dotyczących) infrastruktury i obydwie strony chcą (reformy) opieki medycznej - dodał Trump.
Zapewnił, że liczy na to, iż będzie mógł dzięki współpracy z Izbą Reprezentantów zdobyć wystarczające fundusze na zbudowanie obiecanego muru na granicy USA z Meksykiem. Potrzebujemy pieniędzy, by zbudować mur, cały mur, nie tylko kawałki - dodał.
Oznajmił jednak, że będzie umiał wykorzystać fakt, iż Demokraci mają większość w izbie niższej Kongresu, i za niepowodzenia administracji "będzie winił Demokratów".
Mając większość w Izbie Reprezentantów i kontrolę nad poszczególnymi komisjami, demokratyczni kongresmeni będą mogli wszcząć liczne śledztwa dotyczące prezydenta, jego finansów, Russiagate, osób z jego otoczenia itp. Toteż Trump ostrzegł Demokratów przed takimi dochodzeniami: Oni (Demokraci) mogą grać w tę grę, ale my gramy w nią lepiej.
Jeśli Demokraci będą "zasypywać Biały Dom wezwaniami na przesłuchania, to my zrobimy to sami i rząd stanie w miejscu" - dodał.
Trump oznajmił również, że wyborcy podczas wyborów środka kadencji odrzucili Demokratów ze względu na to, jak wyglądał proces zatwierdzania Bretta Kavanaugh na sędziego Sądu Najwyższego.
Kavanaugh, konserwatywny sędzia, który był nominowany do SN przez Trumpa, został oskarżony o molestowanie seksualne kilku kobiet. Przesłuchania w tej sprawie zdominowały proces zatwierdzania tej kandydatury.
Trump oskarżył media o "nakręcanie agresji" w USA, nazwał telewizję CNN "wrogiem ludu", a sondaże tej sieci telewizyjnej - "próbą uciszenia wyborców".
Prezydent wdał się w kolejny spór z dziennikarzami podczas konferencji w Białym Domu; zaatakował korespondenta CNN Jima Acostę, gdy zapytał go, czy słusznie nazywa karawanę migrantów idących z Ameryki Środkowej ku granicy USA "inwazją".