Wbrew składanym jesienią ubiegłego roku obietnicom prezydent Donald Trump nie odtajni pozostałych dokumentów dotyczących zamachu na prezydenta Johna F. Kennedy'ego. Trump oświadczył w czwartek, że muszą one jeszcze pozostać poufne ze względu na bezpieczeństwo narodowe.
Prezydent poinformował, że opinia publiczna musi poczekać jeszcze trzy, lub więcej, lat zanim pozostała część dokumentów dotyczących zabójstwa dokonanego 22 listopada 1963 roku w Dallas zostanie ujawniona.
Potencjalne szkody dla bezpieczeństwa narodowego USA, wymiaru sprawiedliwości lub polityki zagranicznej "byłyby tak duże, że niweczyłby zainteresowanie opinii publicznej ich niezwłocznym ujawnieniem" - powiedział prezydent.
Trump polecił Centralnej Agencji Wywiadowczej (CIA) i innym agencjom rządowym ponowne przyjrzenie się tym dokumentom w ciągu najbliższych 3 lat i zbadanie, które z nich można by odtajnić.
Federalne Archiwa Narodowe ujawniły w czwartek kolejne 19 tys. dokumentów dotyczących zabójstwa w Dallas. Jednak nieokreślona bliżej liczba dokumentów pozostaje nadal utajniona.
Rzeczniczka CIA Nicole de Haay oświadczyła, że agencja ujawniła już ponad 99 proc. posiadanych przez nią informacji na temat zabójstwa Kennedy'ego.
W nielicznych przypadkach CIA dokonała ograniczonych ingerencji w tekst jedynie w celu ochrony swoich aktywów, pracowników i ich rodzin jak również metod uzyskiwania informacji, operacji wywiadowczych i współpracy ze służbami innych krajów - powiedziała de Haay.
Od zabójstwa Kennedy'ego minęło już prawie 55 lat i wciąż jest ono przedmiotem kontrowersji. Jak informuje Associated Press ujawnione ostatnio dokumenty zawierają m. in. zeznanie kobiety, która miała widzieć w stolicy Meksyku mężczyznę wyglądającego jak Lee Harvey Oswald, uznanego oficjalnie za jedynego zabójcę prezydenta.
Oswald został zastrzelony dwa dni po zabójstwie prezydenta przez Jacka Ruby'ego kiedy był eskortowany przez policję w drodze do stanowego aresztu.
(az)