Amerykanów czekają bardzo trudne miesiące. Najpierw, część stanów została zniszczona przez silny wiatr, potem zasypana śniegiem. Za oceanem żywioły nie odpuszczają. Teraz niektóre regiony Stanów Zjednoczonych pustoszą trąby powietrzne.
W kilku stanach USA trąby powietrzne zabiły blisko 50 osób. Nadal w wielu miastach trwa akcja ratunkowa. Sen z powiek lokalnym władzom spędza zapowiedź synoptyków, że to będzie najbardziej aktywny sezon tornad ostatnich lat. W czerwcu rozpocznie się sezon huraganów. Utworzy się ich co najmniej kilka, które zagrożą stanom położonym nad Zatoką Meksykańską.
Ci, którzy przeżyli taki żywioł opowiadali korespondentowi RMF FM Pawłowi Żuchowskiemu, że nie wiedzieli gdzie się schować. Zawsze kiedy ma nadejść tornado albo huragan, mówią schowaj się w łazience. To najbezpieczniejsze miejsce, ale u mnie właśnie tu zawaliło się drzewo. Gdybyśmy były w środku, dach spadłby na nas - opowiadała młoda kobieta, która z córką przeżyła wichurę. Wiało wtedy z prędkością 250 km/h.
W miniony weekend kilka miast dosłownie przestało istnieć. Chuck Adams z biura szeryfa hrabstwa Clark w Indianie poinformował, że liczące 1900 mieszkańców miasteczko Marysville zostało "całkowicie zniszczone". Znaczne szkody zanotowano również w pobliskim dwutysięcznym Henryville. Telewizyjne obrazy, przekazane z pokładu lecącego nad miasteczkiem śmigłowca, ukazywały zrujnowane domy, niektóre z nich z zerwanymi dachami. Wichura poprzewracała dziesiątki ciągników siodłowych z naczepami na miejscowym postoju dla ciężarówek.
W Alabamie żywioł nawiedził między innymi położone 16 kilometrów od Huntsville stanowe więzienie dla szczególnie groźnych przestępców. Obalił część zewnętrznego ogrodzenia i uszkodził dachy dwóch pawilonów, z których każdy mieści około 250 ludzi. Z więzienia nie uciekł jednak żaden spośród około 2100 osadzonych, nikt też nie odniósł obrażeń.