Podczas szczytu Unii Europejskiej w Salzburgu brytyjska premier Theresa May powiedziała do uczestników spotkania: porzućcie "nieakceptowalne" żądania ws. Brexitu. I jak dodała, liderzy 27 państw Unii Europejskiej ponoszą odpowiedzialność za wypracowanie porozumienia. Według źródeł agencji Reutera, szefowa brytyjskiego rządu tłumaczyła podczas wieczornego wystąpienia, że unijna propozycja ws. granicy między Irlandią Północną a Republiką Irlandii wymuszałaby na brytyjskim rządzie wyrażenie zgody na "prawne oddzielenie" Irlandii Północnej od reszty kraju.

Wydaje mi się, że przedstawiłam poważne i wykonalne propozycje. Oczywiście, nie zgodzimy się w każdym szczególe, ale liczę na to, że odpowiecie tym samym. Ciężar wypracowania porozumienia spoczywa na nas wszystkich - miała według relacji jednego z dyplomatów tłumaczyć Theresa May.

Reuters zaznacza, że trwające negocjacje ws. wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej utknęły w martwym punkcie. Powodem jest m.in. brak kompromisowego rozwiązania ws. przyszłej relacji Irlandii Północnej z Irlandią.

Brexit i co dalej?

Brytyjska premier miała też w swoim wystąpieniu stanowczo wykluczyć "opóźnienie lub przedłużenie" negocjacji rozpoczętych na podstawie artykułu 50 Traktatu o Unii Europejskiej (TEU), a także - postulowane przez niektórych polityków oraz związki zawodowe - drugie referendum ws. wyjścia z Unii Europejskiej. W czwartek szefowa brytyjskiego rządu weźmie udział w Salzburgu w sesji dotyczącej bezpieczeństwa. Omówi na niej m.in. najnowsze ustalenia służb dot. próby zabójstwa byłego pułkownika GRU i współpracownika brytyjskiego wywiadu Siergieja Skripala.

Potem brytyjska premier opuści salę, pozwalając pozostałym liderom UE na swobodną wymianę zdań na temat Brexitu. O ustaleniach dowie się później, po rozmowie z szefem Rady Europejskiej Donaldem Tuskiem. Były polski premier jeszcze przed rozpoczęciem szczytu w Salzburgu ostrzegał, że brytyjskie propozycje ws. Irlandii Północnej i ram przyszłej współpracy gospodarczej z UE "muszą zostać przepracowane".

W podobnym tonie przed nadmiernym optymizmem ws. postępu negocjacji dotyczących wyjścia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przestrzegali też inni liderzy. Irlandzki premier Leo Varadkar ocenił, że "nie wydaje (mu) się, byśmy byli bliżej porozumienia niż byliśmy w marcu", a szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker powiedział, że obie strony są "wciąż daleko" od wypracowania ostatecznego tekstu umowy.

Wielka Brytania rozpoczęła proces wyjścia z Unii Europejskiej 29 marca 2017 roku. Powinna opuścić Wspólnotę 29 marca 2019 roku.

Zgodnie z negocjowanym porozumieniem z UE o okresie przejściowym dotychczasowe zasady - w tym dotyczące swobody przepływu osób - będą obowiązywały do 31 grudnia 2020 roku.

Europa a sprawa Polska

Jednym z tematów rozmów w Salzburgu jest również temat Polski. A dokładnie tocząca się procedura ws. naruszenia praworządności. Rzeczniczka KE zapewnia, że nie ma różnicy zdań, w sprawie naszego kraju, między szefem KE Jean-Claude Junckeremi wiceszefem KE Fransem Timmermansem. Według rzeczniczki Timmermans, ma pełne poparcie w rozmowach z Warszawą.

Choć w Salzburgu trwa festiwal uśmiechów i okrągłych stwierdzeń o konstruktywnym dialogu z Polską, to jednak szerokim echem odbiły się słowa wiceszefa KE, który stwierdził, że "obawy Komisji Europejskiej co do praworządności w Polsce rosną".

Premier Mateusz Morawiecki oficjalnie mówi niewiele. Powtarza tylko, że chce przekonywać o słuszności polskich reform.

Jakąś nieśmiałą nadzieję mam, że może to się uda - podkreśla.

Ta "nadzieja" to być może skutek zakulisowych negocjacji z KE. Negocjacji, które toczą się również w Salzburgu. Jak można usłyszeć nieoficjalnie, być może dlatego KE wycofała się na razie z pozwania Polski do unijnego trybunału. 

Donald Tusk: Pomimo agresywnej retoryki, sprawy idą w dobrym kierunku

Na kilka godzin przed rozpoczęciem nieformalnego szczytu UE w Salzburgu przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk zapowiedział, że zaapeluje do przywódców krajów unijnych o zakończenie festiwalu wzajemnych oskarżeń w sprawie migracji.

Pomimo agresywnej retoryki, sprawy idą w dobrym kierunku. Głównie dlatego, że skupiliśmy się na kontroli granic zewnętrznych i współpracy z krajami trzecimi, co zmniejszyło liczbę nielegalnych imigrantów z prawie 2 milionów w 2015 roku do mniej niż 100 tysięcy w tym roku - podkreślił szef Rady Europejskiej.

Włochy odmówiły wpłynięcia do portu kilku statkom z migrantami uratowanymi na Morzu Śródziemnym, domagając się większej solidarności ze strony państw UE. Atmosferę podgrzewał też premier Węgier Viktor Orban, który spotkał się pod koniec sierpnia z włoskim wicepremierem, szefem MSW Matteo Salvinim, dziękując mu za podejmowanie działań mających powstrzymać migrację.

Donald Tusk, nie wskazując na żaden kraj czy polityka, podkreślał, że zamiast wykorzystywać tę sytuację do swoich celów politycznych, przywódcy UE powinni skupić się na tym, co działa. Nie możemy być dłużej podzieleni na tych, którzy chcą rozwiązać problem nielegalnych przepływów migracyjnych, i tych, którzy chcą wykorzystać je dla zysku politycznego - tłumaczył.

W Salzburgu ma być omawiany też pomysł zwołania szczytu UE-Liga Państw Arabskich w Egipcie w lutym 2019 roku.

Mateusz Morawiecki: Zależy nam na przełamaniu impasu między UE a Wielką Brytanią

Zależy nam na przełamaniu impasu między UE a Wielką Brytanią, chcemy przewidywalności dla naszych obywateli i przedsiębiorców - powiedział jeszcze przed rozpoczęciem nieformalnej środowej kolacji unijnych liderów w Salzburgu, premier Mateusz Morawiecki.

Czwartek będzie dniem poświęconym migracji.

Premier Polski ocenił, że w kwestii Brexitu rysują się na horyzoncie trudne scenariusze.

Chcemy zapewnić przewidywalność dla naszych obywateli, przedsiębiorców, a więc próbujemy te dwie strony, tę bardzo czasami nerwową dyskusję i trudne negocjacje wokół wyjścia Wielkiej Brytanii z UE jakoś łagodzić, mitygować, bo rzeczywiście zależy nam na przełamaniu tego impasu między UE a Wielką Brytanią - podkreślił Mateusz Morawiecki.

Mówiąc o problemie migracji, szef polskiego rządu zauważył, że Polska ma, po Finlandii, najdłuższą lądową granicę zewnętrzną UE. Pokazujemy, jaka jest nasza skuteczność w ochronie granic zewnętrznych i cieszymy się z tego, że nasze racje są coraz bardziej wyraźnie przyjmowane przez wiele krajów - dowodem na to są konkluzje RE z czerwca, dość niespodziewane dla bardzo wielu obserwatorów naszej sceny europejskiej - ocenił Morawiecki.

Premier przypomniał, że poprzedni rząd zgodził się na mechanizm przymusowej relokacji uchodźców. My postawiliśmy stanowcze weto, to Polska jako suwerenny kraj ma decydować o tym, kogo zgadzamy się przyjąć, a kogo nie - powiedział premier.

Decydujemy się nie przyjmować uchodźców i to jest nasza suwerenna decyzja - ona została przyjęta na RE w czerwcu m.in. dzięki temu, że zbudowaliśmy mocną, dobrą koalicję - dodał szef polskiego rządu.

Premier o rozbudowie Frontexu: Trzeba brać pod uwagę negocjacje budżetowe

To państwa, które kontrolują granice zewnętrze, muszą mieć najwięcej do powiedzenia w sprawie reformy Frontexu - powiedział w czwartek premier Mateusz Morawiecki. Trzeba też brać pod uwagę aspekt budżetowy - dodał.

W kontekście Frontexu, warto podkreślić, to oczywiście tutaj państwa, które kontrolują granice zewnętrzne, muszą mieć najwięcej do powiedzenia - tłumaczył szef polskiego rządu. Trzeba brać pod uwagę kontekst negocjacji w sprawie wieloletnich ram finansowych - dodał.

Propozycja wzmocnienia Europejskiej Straży Granicznej i Przybrzeżnej (Frontex), a zwłaszcza rozszerzenie jej kompetencji, wzbudza kontrowersje w niektórych stolicach.

Z propozycji Komisji Europejskiej wynika, że Frontex ma mieć 10 tys. funkcjonariuszy do 2020 roku, zwiększyć mają się też jego uprawnienia wykonawcze.

Z upoważnienia i pod kontrolą państwa, w którym działają, funkcjonariusze mają mieć możliwość przeprowadzania kontroli tożsamości, wydawania zezwolenia lub odmowy w sprawie wjazdu na granicach zewnętrznych UE oraz przechwytywania osób na granicach.

(ug)