Izraelsko-palestyński konflikt zdominował czwartkowe posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ w Nowym Jorku poświęcone Bliskiemu Wschodowi. Obydwie strony przedstawiły diametralnie odmienną ocenę ostatnich wydarzeń.
Wystąpienia przedstawicieli Palestyny i Izraela wypełniły wzajemne oskarżenia. Pierwszy koncentrował się na nieludzkich warunkach życia ludzi na - jak podkreślił - okupowanych terenach. Drugi mówił o atakach terrorystycznych i prawie jego kraju do obrony.
Od 30 marca trwają cotygodniowe protesty w Strefie Gazy pod hasłem "Wielki Marsz Powrotu". Mają trwać do 15 maja, dnia "katastrofy" (an-Nakba). Upamiętnia to 14 maja 1948 roku, gdy w Tel Awiwie proklamowano niepodległość Izraela. Zgodnie z deklaracją niepodległości na części terytorium brytyjskiego mandatu Palestyny powstało państwo żydowskie, co wiązało się z masowymi przesiedleniami Palestyńczyków.
Według stałego przedstawiciela Palestyny przy ONZ Rijada Mansura dotychczasowe protesty były pokojowe. Oskarżył on Izrael o nielegalne zabijanie "nieuzbrojonych i bezbronnych Palestyńczyków".
Takie celowe atakowanie cywilów to terroryzm. (...) Terroryzm w każdym znaczeniu tego słowa - argumentował.
Wzywał do przeprowadzenie niezależnego i przejrzystego śledztwa. Skarżył się m.in. na to, że Izrael kontynuuje budowę osiedli na Zachodnim Brzegu Jordanu i blokuje Strefę Gazy.
Z kolei ambasador Izraela przy ONZ Danny Danon, nawiązując do ustanowienia państwa przed 70 laty, zaznaczył, że od tamtej pory jego kraj jest atakowany ze wszystkich stron, stoi w obliczu realnego zagrożenia, m.in. ze strony irańskich prokurentów, terrorystów Hezbollahu oraz ponad 100 tys. rakiet i pocisków wymierzonych w miasta i miasteczka.
Obarczył Hamas odpowiedzialnością za zaaranżowanie w ciągu ostatnich kilku tygodni serii prowokacji i konfrontacji wzdłuż granicy między Izraelem i Gazą.
Hamas i władze palestyńskie wciąż twierdzą, że protesty są pokojową demonstracją solidarności. One tym nie są. Nie ma nic pokojowego w umieszczaniu ładunków wybuchowych na płocie oddzielającym Izrael od Gazy. Nie ma nic pokojowego w terrorystach strzelających przez ogrodzenia w nasze pozycje - przekonywał Danon.
Zapowiedział też przeprowadzenie dochodzenia w sprawie incydentów i dodał, że Izrael nie będzie przepraszał za obronę swego kraju. Wykorzystywanie dzieci jako tarcz izraelski przedstawiciel nazwał złem w najczystszej formie. Stwierdził również, że większość ofiar po stronie palestyńskiej to terroryści.
W trakcie palestyńskich protestów siły izraelskie zabiły 41 Palestyńczyków, w tym dwóch dziennikarzy i kilkoro dzieci. Tysiące ludzi doznało obrażeń.
Z kolei ambasador USA przy ONZ Nikki Haley w swoim wystąpieniu w RB wykorzystywanie cywilów do rozmyślnego osłaniania przed atakiem celów militarnych nazwała przestępstwem wojennym. Jak często bywa, to najsłabsi płacą cenę za wykorzystanie ludzkiej tarczy - akcentowała.
Trudno pomyśleć o bardziej tchórzliwym działaniu - nawet terrorysty - niż chowanie się za niewinnymi cywilami - powiedziała.
Haley oskarżyła ponadto Iran o sponsorowanie terroryzmu. Zarzucała, że państwo to udoskonala taktykę używania ludzkich tarcz, co inspiruje innych do jej stosowania.
ONZ wezwała do przeprowadzenia niezależnego śledztwa w sprawie przemocy w Strefie Gazy.
Natomiast ambasador RP przy ONZ Joanna Wronecka mówiła, że Polska popiera wysiłki na rzecz stabilizacji i umocnienia pokoju na Bliskim Wschodzie. Ubolewała, że nie widać znacznego postępu w tej kwestii, a wręcz przeciwnie - sytuacja wciąż się pogarsza. Dlatego jej zdaniem proces pokojowy w regionie powinien należeć do najważniejszych priorytetów RB.
Dzisiaj, nawet bardziej niż wcześniej, głównym celem powinno stać się wznowienie znaczącego procesu pokojowego. Nasze zaangażowanie w celu rozwiązania jednego z najdłużej trwających konfliktów musi być w naszej agendzie wzmocnione - podkreśliła.
Jej zdaniem w reaktywowaniu procesu pokojowego na Bliskim Wschodzie pomocne byłoby uczestnictwo USA, a także bardziej aktywne zaangażowanie niektórych krajów regionu.
Wzywamy Izrael do respektowania fundamentalnego prawa do pokojowych protestów. Wzywamy też Izrael do proporcjonalności, gdy broniąc swych uzasadnionych interesów w kwestii bezpieczeństwa, używa siły, zwłaszcza przeciw nieuzbrojonym demonstrantom - apelowała.
Jednocześnie podkreśliła, że liderzy protestów muszą unikać podżegania do przemocy i wykorzystywania demonstrantów do innych celów.
Inni mówcy apelowali o wzmocnienie wysiłków społeczności międzynarodowej na rzecz pokoju. Utrzymywali, że nie ma innego niż pokojowe rozwiązania konfliktu. Pojawiały się też stwierdzenia, że rozwiązanie zależy przede wszystkim od dwóch zaangażowanych stron.
(nm)