Tamerlan, podejrzany o zorganizowanie wraz z bratem zamachów w Bostonie, być może zostanie pochowany w Denver. Założyciel Muzułmańskiego Stowarzyszenia w tym mieście stwierdził, że podejmie się pochówku. Do tej pory żaden z cmentarzy w Bostonie nie zdecydował się na pochowanie zamachowca.
Szejk Abu-Omar Almubarac, który złożył propozycję, nie chce powiedzieć, na którym cmentarzu zostałby pochowany Tamerlan. Chce w ten sposób uniknąć "nadmiernego rozgłosu". Pochowa zamachowca, jeśli jego rodzina zdecyduje się przywieść zwłoki do Denver.
Stowarzyszanie odcina się jednak od obietnic szejka i zapewnia, że to nie jest ich oficjalne zdanie. Potępiamy wszelkie akty przemocy i smucimy się z całą Ameryką po zamachach w Bostonie. Zachowanie Tamerlana jest odrażające i sprzeczne z każdą zasadą stosowaną w muzułmańskim społeczeństwie - napisali w oświadczeniu.
Władze żadnego bostońskiego cmentarza nie chcą przyjąć ciała Tamerlana Carnajewa. Właściciele okolicznych cmentarzy nie godzą się, by Tamerlana pochowano na terenie ich nekropolii. Także miejscowe władze obawiają się, że grób może być profanowany.
Kilka dni temu młodszy brat Tamerlana 19-letni Dżochar Carnajew przyznał się do przeprowadzenia razem ze starszym bratem zamachu bombowego w Bostonie, ale jednocześnie oświadczył, iż "siłą napędową" ataku był Tamerlan. Dżocharowi postawiono m.in. zarzut zastosowania broni masowego zniszczenia. Grozi mu za to kara śmierci.
W zamachach w Bostonie zginęły trzy osoby, a ponad 200 zostało rannych.
Huffington Post