W amerykańskim Ferguson znów niespokojnie. W pierwszą rocznicę śmierci 18-letniego Afroamerykanina Michaela Browna, zastrzelonego rok temu na ulicy przez białego policjanta, znów padły strzały.
Jak relacjonuje CNN, wieczorem czasu lokalnego w Ferguson znów słychać było strzały. Rzecznik policji mówi o wymianie ognia z ciężkiej broni.
Agencje informują o dwóch osobach postrzelonych - nie wiadomo w jakim są stanie.
Wcześniej setki osób uczciły momentem ciszy i zbiorową modlitwą pierwszą rocznicę śmierci 18-letniego Michaela Browna.
Rok temu 9 sierpnia 2014 r. Brown został zastrzelony przez białego policjanta Darrena Wilsona na ulicy w Ferguson, jednego z przedmieść aglomeracji St. Louis. Okoliczności tej tragedii do dzisiaj pozostają niejasne, ale fakt, iż czarnoskóry nastolatek zginął od kuli białego policjanta stał się powodem długotrwałych burzliwych demonstracji i rozruchów, nie tylko w Ferguson, ale w całej Ameryce.
Protestowano przeciwko brutalności policji bowiem do podobnych incydentów jak w Ferguson doszło, zarówno wcześniej jak i później, w wielu innych miastach USA, m. in w Nowym Jorku, Cincinnati, Baltimore i Charleston. We wszystkich tych przypadkach ofiarą brutalności policji był czarnoskóry, nieuzbrojony mężczyzna.
Ostatnia tego rodzaju tragedia wydarzyła się w ub. piątek w Arlington, w stanie Teksas, gdzie biały policjant zastrzelił czarnoskórego ucznia szkoły średniej.
Policja w USA od dawna oskarżana jest o uprzedzenia rasowe i znacznie surowsze traktowanie Afroamerykanów niż białych.
(j.)