W sobotę wieczorem, pod koniec spokojnego w większości protestu ruchu Black Lives Matter, doszło w Londynie do starć grupy uczestników z policją. Starcia miały miejsce w rządowej dzielnicy Whitehall, niedaleko rezydencji premiera przy Downing Street.

Jak relacjonuje stacja Sky News, około 400-500 uczestników demonstracji zaczęło rzucać butelkami i innymi przedmiotami w policję. Gdy funkcjonariusze próbowali zaprowadzić porządek i usunąć protestujących, doszło do starć. 


W ich trakcie jeden z policjantów spadł z konia, ten zaś spłoszył się i uciekł. Na razie policja nie podała, w jakim stanie jest funkcjonariusz, ani czy koń został złapany. Wiadomo natomiast, że doszło do pierwszych aresztowań.

W sobotnich protestach w brytyjskich miastach - m.in. w Londynie, Manchesterze, Cardiff, Glasgow, Leicester i Sheffield - zorganizowanych po śmierci George'a Floyda, Afroamerykanina, który zmarł w Minneapolis trakcie brutalnej interwencji policyjnej, uczestniczyło kilkadziesiąt tysięcy osób. Odbyły się, mimo że zgromadzenia z udziałem powyżej sześciu osób są zakazane z powodu epidemii koronawirusa, oraz mimo apeli władz, by z racji zagrożenia dla zdrowia się od nich powstrzymać.

Poza incydentami w Londynie pozostałe demonstracje przebiegały spokojnie. Na niedzielę w stolicy kraju zapowiedziany jest kolejny protest - przed ambasadą amerykańską.