Willa La Grange w Genewie będzie miejscem jutrzejszego spotkania prezydentów USA Joe Bidena i Rosji Władimira Putina. To zbudowana w XVIII wieku majestatyczna rezydencja, położona w ogromnym parku.

Joe Biden i Władimir Putin spotkają się dziś w Szwajcarii. Wybór tego naturalnego kraju wydaję się być oczywisty przy obecnym, nienajlepszym stanie stosunków między USA a Rosją.

Przywódcy obu krajów spotkają się w willi La Grange w Genewie.

Willa stoi na dawnym terenie rolnym, który przed trzema wiekami nazwano La Grange. Rodzina Lullin, do którego ziemia ta należała, zbudowana tam pod koniec XVIII stulecia rezydencję, otoczoną przez francuski ogród. W kolejnych dekadach posiadłość wzbogaciła się między innymi o oranżerię. Powstała tam też imponująca biblioteka z bogatą kolekcją 15-tysięcy cennych ksiąg.

W 1917 roku cała posiadłość została zapisana przez właściciela miastu. Ogromny księgozbiór przekształcono w Bibliotekę Genewską.

Powstał tam również ogród różany.

W parku La Grange papież Paweł VI odprawił w 1969 roku mszę, w której uczestniczyło około 70 tysięcy osób.


Symboliczne znaczenie miejsca spotkania

Wybór najpiękniejszej rezydencji w Genewie na miejsce spotkania wydaje się oczywisty. Ale media w Szwajcarii przede wszystkim analizują to, dlaczego wybór padł na to miasto, ponad 35 lat po zorganizowanym w ostatniej dekadzie zimnej wojny szczycie amerykańsko-radzieckim.

W listopadzie 1985 roku w Genewie spotkali się prezydent USA Ronalda Reagan i przywódca ZSRR Michaił Gorbaczow.

Jak się zauważa, za wyborem tego miejsca przemawiała przede wszystkim infrastruktura, związana z tym, że to drugie co do wielkości miasto Szwajcarii jest też drugą po Nowym Jorku siedzibą kluczowych instytucji ONZ z nadzwyczaj bogatym zapleczem, także logistycznym i dyplomatycznym.

Zarówno Rosja, jak i Stany Zjednoczone mają w Genewie swoje wielkie przedstawicielstwa.

Dodatkowym argumentem wskazywanym przez stronę szwajcarską jest to, że eksperci bezpieczeństwa z Moskwy i Waszyngtonu znają to miasto bardzo dobrze, co ma zasadnicze znaczenie w planie zapewnienia ochrony obu prezydentom.

Przyczyna tej lokalizacji jest także ściśle polityczna, bo wiadomo było, że pierwsze spotkanie Bidena i Putina musi odbyć się na neutralnym gruncie. Już sam fakt, że za oczywistą uznano potrzebę znalezienia takiego terytorium najlepiej świadczy o tym, w jak trudnym momencie są dwustronne relacje. Mówią o tym też otwarcie obaj prezydenci.