Słowacja walczy z wielką wodą. Fala kulminacyjna na Dunaju zbliża się właśnie do Bratysławy. W mieście spodziewano się fali wysokości 10 metrów i 20 centymetrów, ale już o godz. 9 rano była o 5 centymetrów wyższa. Do pomocy w walce z żywiołem ściągnięto wojsko.
Mimo wyższej, niż się spodziewano, fali wezbraniowej, władze Słowacji zapewniają, że przenośne zapory przeciwpowodziowe wytrzymają napór wody.
Od rana ewakuowano 10 budynków dzielnicy Devin, która już teraz jest odcięta od świata. W mieście zamknięto też kilka szkół i Stary Most, gdzie gromadziły się setki gapiów.
Z kolei w Czechach fala kulminacyjna na Łabie od 5 rano przechodzi przez Ujście, ale na szczęście nie osiągnęła przewidywanych 11 metrów. W Teresinie woda przelała się natomiast przez wały i zalała jedną z dzielnic miasta.
Sytuacja stabilizuje się za to w Pradze, gdzie znów kursuje metro.
Na nadejście wyższej od rekordowej z 2002 roku fali kulminacyjnej przygotowuje się także Budapeszt. Przez całą noc służby ratownicze i ochotnicy pracowali, by wzmocnić wały wzdłuż Dunaju. Z ogrodu zoologicznego ewakuowano zwierzęta. Wybrzeża Wyspy Małgorzaty zostały zabezpieczone workami z piaskiem. Ewakuowano także gości dwóch hoteli położonych na wyspie. W sumie do poranka w całym kraju ewakuowano około 300 osób.
Od wczoraj stan alarmowy obowiązuje w komitacie (województwie) Pest w centrum, a także Komarom-Esztergom na północy i Gyoer-Moson-Sopron na zachodzie Węgier. Do Budapesztu fala kulminacyjna ma natomiast dotrzeć w poniedziałek i wynieść 885 cm. W 2002 roku wysokość wód Dunaju w stolicy Węgier wyniosła 849 cm. Władze początkowo zapowiadały, że największa fala dotrze do Budapesztu w sobotę, a fala miała wynieść około 870 cm.
Na wypadek walki z powodzią przygotowywanych jest 3600 policjantów i ok. 8 tys. żołnierzy.