Brytyjska firma Neal’s Yard Dairy sprzedająca rzemieślnicze sery przekazała 22 tony cheddara o wartości 300 tys. funtów oszustowi podającemu się za francuskiego dystrybutora. Nie otrzymała zapłaty za towar. Dziennik „The Times” zastanawia się, czy za przestępstwem może stać gang, który chciał wwieźć ser do Rosji, omijając sankcje.

Neal’s Yard otrzymał zamówienie od oszusta przez e-mail. Później pracownicy firmy kontaktowali się z nim przez telefon. Mężczyzna miał mówić z francuskim akcentem i mieć ekspercką wiedzę na temat sera - podał brytyjski dziennik.

W piątek "The Guardian" pisał o tym, że sprawa wywołała poruszenie w środowisku serowarskim. Nadszarpnięcie zaufania przez kłamliwego klienta jest pogwałceniem atmosfery zaufania i szacunku. W świecie serowarskim słowo jest droższe od pieniędzy - powiedział Patrick Holden, właściciel farmy produkującej cheddar Hafod, cytowany przez ten dziennik.

Jego produkty znalazły się w skradzionej partii liczącej 950 serów. W sprzedaży detalicznej ceny 250-300 gramowego kawałka wahają się między 7,15 a 12,90 funtów. Neal’s Yard Dairy oświadczyła, że mimo strat finansowych zapłaciła dostawcy za zakupiony ser.

"The Times" poinformował, że londyńska policja wszczęła dochodzenie w tej sprawie. Na razie nikogo nie aresztowano.

Jak wskazuje dziennik, nikt nie wie na pewno, kim może być oszust, ale wśród serowarów krążą plotki, że mógł on należeć do gangu przemycającego europejską żywność do Rosji.

W Rosji jest duży popyt na luksusową żywność, bo nie ma legalnych sposobów, aby ją zdobyć
- powiedział dziennikowi współwłaścicielka Neal’s Yard Sarah Stewart. Nie mam pojęcia, czy to właśnie stało się z naszym serem - powiedziała w rozmowie z dziennikiem.

W 2014 r. Rosja zakazała sprowadzania niektórych produktów spożywczych z UE w odpowiedzi na sankcje wspólnoty za aneksję Krymu, ale nie wyeliminowało to popytu na importowaną żywność - pisze "The Times".