W ciągu zaledwie kilku sekund setki wróbli spadły z nieba nad cmentarzem na indonezyjskiej wyspie Bali. Część zwierząt była martwa, ale niektóre przez kilka minut walczyły o życie. Nagranie z incydentu pojawiło się w sieci. Naukowcy próbują ustalić, co mogło być jego przyczyną.
Szokującego odkrycia klika dni temu dokonał mieszkaniec Bali. Mężczyzna podzielił się nagraniem w mediach społecznościowych.
Rzecznik Indonezyjskiego Centrum Ochrony Zasobów Naturalnych stwierdził, że taki incydent miał miejsce w regionie po raz pierwszy.
Pierwszą przyczyną dziwnego zjawiska, jaką wskazali naukowcy, była występująca tamtego dnia na Bali ekstremalna pogoda - nawałnice oraz silny wiatr. Niektórzy wskazywali również na kwaśny deszcz. Z taką wersją wydarzeń zgodził się początkowo rzecznik lokalnego departamentu zdrowia zwierząt.
Po kilku dniach badań Centrum Ochrony Zasobów Naturalnych przedstawiło inną hipotezę, według której to człowiek przyczynił się do śmierci wróbli. Ptaki mogły się zatruć pestycydami, używanymi przez mieszkańców wyspy. Instytucja wskazała, że wróble mogły szukać pożywienia, a za cel obrały pola ryżu, które niedawno zostały opryskane.
Śledztwo w sprawie incydentu trwa.