Lecący z Warszawy do egipskiej Hurgady samolot czarterowy lądował awaryjnie na lotnisku w Sofii. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że na pokładzie maszyny wybuchł pożar. Informację dostaliśmy na Gorącą Linię RMF FM.
Według relacji pasażerów, samolot najpierw wpadł w turbulencje, a następnie w kabinie pojawił się dym. Było to gdzieś na środku pokładu, więc widzieliśmy tylko iskry. Zaraz spadły maski, załoga informowała co mamy robić i szybko lądowaliśmy - mówi jedna z pasażerek.
Maszyna zdołała jednak bezpiecznie wylądować na lotnisku w Sofii. Na szczęściu nikomu nic się nie stało. Nie było rannych, żadnych problemów z załogą, ani maszyną. W tej chwili wszystko jest w porządku - zapewnia przedstawiciel bułgarskiego lotniska.
Samolot Airbus A-320 należy do linii OLT Express. Przewoźnik na razie potwierdza jedynie, że jego maszyna lądowała awaryjnie w Bułgarii. Teraz wyjaśniane są przyczyny techniczne awarii.
Początkowo podejrzewano, że na pokładzie samolotu wybuchł pożar. Jak jednak ustaliła reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz na wysokości przelotowej doszło do dekompresji kabiny. Dlatego wypadły maski tlenowe, a razem z nimi także generator produkujący tlen, który prawdopodobnie uległ zatarciu. Urządzenie wypadło na wykładzinę i zaczęło iskrzeć (widoczny był płomień) - natychmiast jednak zostało ugaszone przez personel pokładowy.
142 pasażerów samolotu zostało umieszczonych w sali tranzytowej lotniska, zapewniono im napoje i zgodnie z międzynarodowymi przepisami również lekarza. Teraz pasażerowie czekają na samolot zastępczy. Do Egiptu mają odlecieć o godzinie 18.30 samolotem bułgarskich linii lotniczych.