Szwedzka policja rozpoczęła dochodzenie w sprawie śmierci członków brytyjskiej grupy muzycznej „Viola Beach”. Ich Samochód nie zatrzymał się przed mostem zwodzonym na przedmieściach Sztokholmu i runął do kanału. W wypadku zginęło 5 osób, w tym także menadżer zespołu. Eksperci nie wykluczają, że samochód był niesprawny technicznie.
Dziś odbywają się sekcje zwłok ofiar wypadku. Szwedzka policja bada kilka możliwych przyczyn. Eksperci nie wykluczają, że samochód nie był sprawny technicznie. Nissan, którym podróżowali członkowie grupy Viola Beach, pochodził z wypożyczalni. Ekspertyzą objęto także zabezpieczenia na moście, w tym barierę, która była opuszczona na czas przepłynięcia statku kanałem. Zbadana zostanie także sygnalizacja świetlna.
Zdaniem Daniela Lindblada, zajmującego się administracją obiektów morskich, samochód, zanim wpadł do kanału, musiał przejechać czerwone światło i dwie zabezpieczające zapory. Jak podkreślił, sygnalizacja świetlna i pierwszy szlaban znajdują się 100 metrów od ruchomej części mostu. Drugi opada tuż przed jego krawędzią.
Mężczyźni mieli od 20 do 33 lat. To było pierwsza zagraniczna trasa muzyków z Viola Beach. Grupa wracała ze swojego koncertu na festiwalu w Norrköping.