Mohammad Moradi, 38-letni Irańczyk, popełnił samobójstwo w Lyonie rzucając się do rzeki - poinformowała francuska policja. W nagraniu wideo, które pozostawił, Moradi powiedział, że chciał zwrócić uwagę na brutalne represje irańskiego reżimu wobec demonstrantów.
Jak podała policja, ciało Irańczyka odnaleziono w poniedziałek wieczorem. Moradi mieszkał z żoną w Lyonie od trzech lat, studiował historię i pracował w restauracji.
W Iranie "policja atakuje ludzi, straciliśmy wielu młodych, wiele dziewcząt, musimy coś zrobić" - powiedział Moradi w pozostawionym nagraniu. Mężczyzna prosił o pomoc dla Irańczyków, którzy padają ofiarą "policji i skrajnie brutalnego rządu".
Rzecznik liczącej 3 tys. osób irańskiej wspólnoty w Lyonie, Timothee Amini, powiedział agencji AFP, że Moradi wybrał śmierć, aby "usłyszano głos rewolucji w Iranie (...), bo nasz głos nie jest przekazywany przez zachodnie media".
Codziennie rano słyszymy o Ukrainie, ale mówi się bardzo mało o Iranie. Trudno tak żyć nam, Irańczykom z diaspory - dodał Amini.
Organizacja Iran Human Rights (IHR) z siedzibą w Oslo poinformowała dziś, że od początku antyrządowych protestów, które wybuchły po śmierci Mahsy Amini w połowie września w Iranie z rąk funkcjonariuszy służb bezpieczeństwa zginęło 476 demonstrantów.
Masowe demonstracje rozpoczęły się w połowie września po śmierci 22-letniej Amini, aresztowanej przez tzw. policję moralności. Po zatrzymaniu z powodu "nieodpowiedniego nakrycia głowy" kobieta w niejasnych okolicznościach zapadła w śpiączkę i zmarła w szpitalu. Manifestacje przerodziły się w ogólnokrajowe protesty domagające się zmiany reżimu rządzącego Iranem od 1979 roku.